Kula przeszła tuż obok głowy. Aktor omal nie zginął, bo policjant pomylił go z bandytą
W amerykańskim mieście Crawfordsville w stanie Indiana kręcono scenę napadu. Jeden z przechodniów zauważył, że zamaskowany i uzbrojony mężczyzna wchodzi do budynku lokalnej firmy. Wezwał policję, która przybyła na miejsce w momencie, kiedy aktor Jeff Duff wychodził już na zewnątrz. Policjant wziął go za prawdziwego przestępcę i strzelił w jego kierunku. Policja pokazała nagranie z tego zdarzenia.
Do zdarzenia doszło 26 września podczas kręcenia kolejnego odcinka "Trigger-Happy Cops". Policjanci nie wiedzieli, że napad, którego byli świadkami, to w rzeczywistości scena filmowa, bo nikt z ekipy nie zgłosił lokalnym władzom, że tego dnia odbędzie się nagranie.
Dla osób postronnych odgrywana scena mogła wyglądać na prawdziwy napad. Jeff Duff, który wyszedł z budynku z atrapą broni i w masce, próbował tłumaczyć, że jest aktorem, ale - mimo polecenia funkcjonariusza - nie rzucił "broni".
"Miał na sobie maskę i trzymał broń"
Wtedy padł strzał, a pocisk o centymetry minął głowę aktora. - Był jedyną osobą, która stamtąd wyszła, a miał na sobie maskę narciarską i trzymał broń. Nieważne, czy była prawdziwa, czy nie. W takiej sytuacji tego nie wiesz. Kiedy policjant powiedział, by rzucić broń, on zwrócił się w jego kierunku, trzymając pistolet - powiedział sierżant Kim Riley z lokalnej policji.
- Jeśli nie wiesz, że to plan filmowy, to jak masz zareagować? Wiem, że gdybym był w takiej sytuacji, prawdopodobnie zachowałbym się tak samo - dodał Riley.
Body cam footage along with video from the film crew, captures the moment a police officer fired at an actor James Duff holding a fake gun. pic.twitter.com/dwo1WNRL2J
— PoliceActivity (@Police_Activity) 5 października 2017
- Było bardzo blisko. Nie chcę nawet o tym myśleć. Jeśliby go trafił, prowadzilibyśmy zupełnie inną rozmowę. Dzięki Bogu tak się nie stało - skomentował zdarzenie obecny na planie aktor Phillip Demoret.
"Nauczka dla obu stron"
Firma Montgomery County Production, która odpowiada za produkcję filmu wydała oświadczenie. "To powinna być nauczka dla obu stron. Dla nas, jako dla niskobudżetowej firmy producenckiej i dla oddziału policji za szybką reakcją. Jestem bardzo wdzięczny, że policja wykonała swoją pracę jak najlepiej, biorąc pod uwagę specyficzną sytuację" - napisał Kodi Swank, współwłaściciel firmy producenckiej.
Obecnie policja prowadzi śledztwo w sprawie całego zdarzenia.
newsone.com, YouTube, polsatnews.pl
Czytaj więcej