Merkel: nie modlę się o zwycięstwo w wyborach

Świat

Kanclerz Niemiec Angela Merkel powiedziała dziennikowi "Bild", że nie modli się o swoje zwycięstwo w wyborach do Bundestagu. - Nie modlę się o tak konkretne polityczne (sprawy - red.), a w ogóle to modlitwa jest sprawą bardzo osobistą - wyjaśniła szefowa niemieckiego rządu, ubiegająca się po raz czwarty z rzędu o fotel kanclerza.

Ojciec Merkel był pastorem. Ona sama jest praktykującą ewangeliczką, swoją wiarę traktuje jednak jako sprawę prywatną.

 

Schulz powiedział "Bildowi", że modlitwa jest "sprawą intymną", o której nie należy rozmawiać w gazetach. - Polityk musi wiedzieć, że istnieje coś większego, niż jego własny sukces - zaznaczył.

 

W jednym z wcześniejszych wywiadów Schulz powiedział: - Nie jestem zbyt mocno wierzącym człowiekiem, jestem jednak uczniem jezuitów, a ze strony matki pochodzę z bardzo katolickiej rodziny. Kościół, jak wówczas zaznaczył, odgrywa w jego życiu ciągle jeszcze ważną rolę.

 

"Nie chciałem, by przypadek decydował o moim życiu"

 

Odpowiadając na pytanie "Bilda", co zrobiliby z pieniędzmi, gdyby wygrali milion w totolotku, Merkel i Schulz zgodnie odpowiedzieli, że nie grają w gry hazardowe.

 

- W całym swoim życiu nigdy nie grałem w "totka". Nie chciałem, żeby to przypadek decydował o tym, czy moje życie będzie udane - wyjaśnił Schulz.

 

Merkel powiedziała, że osobiście nie gra, dostaje jednak często nagrody i wyróżnienia związane z finansowymi gratyfikacjami, które przekazuje na cele dobroczynne.

 

Merkel i Schulz w wyborach do Bundestagu są głównym rywalami w walce o stanowisko kanclerza.

 

PAP, fot. główne: PAP/EPA/RONALD WITTEK

nro/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie