"Pomóżcie. Chce nam się pić". Trwa akcja ratunkowa po trzęsieniu ziemi w Meksyku
Po trzęsieniu ziemi w Meksyku trwa mordercza walka z czasem. Ratownicy w ciszy nasłuchują znaków od ocalałych. Wśród nich są dzieci, do których dostęp zagradzają m.in. metalowe pręty, bryły betonu i inne elementy zwalonych budynków. Według najnowszych informacji podawanych przez władze w wyniku tragedii zginęły 233 osoby.
Obecnie ratownicy toczą zaciętą walkę o los ofiar częściowego zawalenia się szkoły podstawowej, mieszczącej się w południowej części stołecznego Meksyku. W budynku tym w czasie trzęsienia ziemi zginęło co najmniej 21 dzieci, w wieku od 7 do 13 lat, i pięciu dorosłych. Około trzydzieścioro dzieci wciąż jest zaginionych.
Wczoraj ratownikom, udało się namierzyć 12-letnią dziewczynkę, ale cały czas nie zdołali jej wydobyć spod gruzów.
"Nie da się opisać czegoś tak strasznego"
- Wiemy, że w środku jest mała dziewczynka, ale nie wiemy, jak się do niej dostać (...), nie doprowadzając do zawalenia (pozostałości budynku) i nie ryzykując życiem personelu - mówił w programie kanału Televisa koordynator tej akcji ratunkowej, admirał Jose Luis Vergara.
"Nie da się opisać czegoś tak strasznego – przyznaje z kolei dyrektorka szkoły Andrea Medina.
Rano jedno z dzieci uwięzionych pod gruzami wysłało wiadomość do swoich rodziców. "Ze mną wszystko ok. Utknęłam z czwórką innych dzieci. Pomóżcie nam. Chce nam się pić" - napisała dziewczynka.
Ratownikom nie sprzyja upływający czas i pogoda
Wiadomości spod gruzów wysyłał również nauczyciel i dwóch innych uczniów. Poruszeni tragedią okoliczni mieszkańcy próbują pomagać jak tylko mogą - przynoszą wodę i jedzenie dla ratowników i dla zrozpaczonych rodziców, którzy na miejscu oczekują wieści o swoich dzieciach.
Eksperci pozostają jednak sceptyczni. Ich zdaniem po upływie 72 godzin od tragedii nadzieje na odnalezienie w gruzowisku żyjących są prawie zerowe - pisze AFP.
Ratownikom nie sprzyja również pogoda, nocą zaczął padać deszcz, częściowo zawalił się jeden z pobliskich budynków. Część osób wpadła w panikę sądząc, że to kolejne trzęsienie.
Jak poinformował prezydent Meksyku Enrique Pena Nieto, w samej stolicy udało się dotychczas uratować 50 osób. W mieście tym trzęsienie ziemi o magnitudzie 7,1 zabiło ok. 100 ludzi.
Najtragiczniejsze trzęsienie od ponad 30 lat
Do wtorkowej tragedii doszło zaledwie kilkanaście dni po poprzednim trzęsieniu ziemi, w wyniku którego 7 września zginęło w Meksyku ok. 100 osób, a ponad 200 odniosło rany.
Wtorkowe trzęsienie było najtragiczniejsze w skutkach w Meksyku od ponad 30 lat, czyli od kataklizmu z 1985 r., gdy wstrząsy o magnitudzie 8,1 spowodowały śmierć, według różnych szacunków, od 5 tys. do 40 tys. osób.
Leżący w obszarze, gdzie styka się pięć płyt tektonicznych, Meksyk jest jednym z państw świata, gdzie występuje najsilniejsza aktywność sejsmiczna.
PAP, polsatnews.pl
Czytaj więcej