Sąd: ma zapłacić 5 tys. euro za mandaty obcej osoby

Polska

Dariusz Musiał z Kościana pod Poznaniem musi zapłacić 5 tys. euro za mandaty wystawione w Holandii. Problem w tym, że wykroczenia drogowe popełniono samochodem, który pan Dariusz sprzedał dwa lata wcześniej. I choć, mężczyzna ma na to dowody, to polski sąd wyegzekwował wyrok sądu holenderskiego i nakazał zapłacić wymierzone kary.

W sumie na nazwisko Dariusza Musiała wystawiono kilkanaście mandatów na kwotę ponad 5 tys. euro (około 21 tys. zł).

 

Ksero nie pomogło, mandaty nadal przychodzą


- Skserowałem umowę kupna-sprzedażny z potwierdzeniem, że nie jestem już właścicielem auta. Wypełniłem protokół i razem z mandatem wysłałem do Holandii. Myślałem, że sprawa jest załatwiona, ale zostały wystawione kolejne mandaty, również na ten samochód i na moją osobę - powiedział Musiał.


Sprawa mandatów trafiła do polskiego sądu, który, nie pochylając się nad problemem mężczyzny, wyegzekwował wyrok sądu holenderskiego.


- W przepisach nie przewiduje się odmowy wykonania kary z tego powodu, że sprawstwo czy wina danej osoby są wątpliwe - poinformowała Joanna Nyczka, prezes Sądu Rejonowego w Kościanie.

 

W CEPiK-u nadal jest właścicielem BMW

 

Tenże sąd nakazał zapłatę 5 tys. euro za mandaty. Teraz cała nadzieja rodziny Musiałów w sądzie wyższej instancji.

 

Po otrzymaniu pierwszego mandatu z Holandii, w maju 2016 roku, mężczyzna udał się do miejscowego wydziału komunikacji i poprosił o potwierdzenie sprzedaży auta. Otrzymał wtedy stosowne poświadczenie.

 

Teraz, w obecności reporterki Interwencji, Musiał poszedł na policję. Tam okazało się, że dalej figuruje on jako właściciel BMW w bazie Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców (CEPiK). Oznacza to, że nawet polska policja, w przypadku mandatu, wypadku czy innego zdarzenia, kontaktowałaby się z nim, bowiem i ona korzysta z tej bazy.

 

- Ciężko mi cokolwiek powiedzieć, bo wychodzi, że dalej jestem właścicielem samochodu, który sprzedałem trzy lata temu. To dla mnie nierealne. Byłem przecież w wydziale komunikacji. Mam pieczątki na umowie kupna-sprzedaży - stwierdził Musiał.

 

Nie przerejestrowano pojazdu

 

Za radą policji mężczyzna sprawdził aktualne zapisy w Starostwie.


- Pan zgłosił zbycie auta, a osoba, która je nabyła nie przerejestrowała tego pojazdu. Pan Dariusz figuruje u nas jako osoba, która zbyła ten pojazd, ale ten pojazd jest nadal czynny. Z naszej ewidencji wynika, że został on sprzedany. Nie wiem, jak to jest odczytywane w CEPiK-u - powiedziała Lucyna Pacholczyk z Wydziału Komunikacji w Kościanie.

 

Nowy właściciel pojazdu ma 30 dni na przerejestrowanie go. Jeśli tak się nie stanie, policja może wystawić mandat (do 500 zł) lub skierować wniosek o ukaranie do sądu. Wówczas kierowcy grozi nawet do kilku tysięcy złotych grzywny.

 

Interwencja

ml/hlk/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie