Zamiast przedszkola, będzie trawnik. Straciły 250 tys. zł
Agnieszka Klimek i jej wspólniczka Maria Pawlik wzięły kredyt i kupiły za 250 tys. zł działkę pod budowę przedszkola w Opocznie. I choć dostały pozwolenie na budowę, to dziś mogą zasiać na niej tylko trawę. Mieszkańcy pobliskiego bloku skłonili burmistrza, aby jedną decyzją zmienił przeznaczenie działki z budowlanej na rekreacyjną, na której budować nie wolno. Teraz jej wartość to 20 tys. zł.
Agnieszka Klimek i Maria Pawlik siedem lat temu otworzyły w Opocznie prywatne przedszkole w wynajętym lokalu. Akademia Przedszkolaka bardzo szybko stała się popularna.
- Zaczynałyśmy od dwóch małych grupek z niewielką liczbą dzieci, w chwili obecnej mamy trzy grupy, ponad 60 dzieci i długą listę oczekujących. Jest fajnie, rodzinnie ale już za ciasno - powiedziała reporterce Interwencji Agnieszka Klimek.
Przedszkole miało stanąć w miejscu placu zabaw
Właścicielki Akademii postanowiły więc postawić własny budynek. Wybór padł na działkę między blokami o powierzchni 1800 metrów kwadratowych, którą od kilku lat wynajmowały od spółdzielni mieszkaniowej pod plac zabaw dla przedszkola.
Kobiety wzięły kredyt, by kupić działkę. Innych chętnych na nią nie było. - Na zebraniu wspólnot prezes spółdzielni zaproponował mieszańcom kupno tego terenu za 1 zł za metr, ale mieszkańcy nie chcieli, zrezygnowali - opowiedziała Maria Pawlik.
- Wystosowaliśmy prośbę o wydanie warunków zabudowy i dostaliśmy pozytywną, prawomocną decyzję, że na tej działce możemy wybudować przedszkole - dodała Agnieszka Klimek.
Opór mieszkańców
Następnie Starostwo Powiatowe w Opocznie wydało pozwolenie na budowę, ale ta stanęła nim na dobre się rozpoczęła. Wspólnota mieszkaniowa z sąsiedniego bloku nowemu przedszkolu powiedziała bowiem stanowcze "nie".
Protestujący mieszkańcy osiedla argumentują, że ogrodzenie przedszkola przebiegałoby półtora metra od ściany ich bloku. Pani Agnieszka tłumaczy, że w projekcie przedszkole zostało odsunięte, tak żeby budynek nie zasłaniał okien innych obiektów.
- Ale ogrodzenie mamy blisko! My nie wiemy, co ona postawi między budynkiem a ogrodzeniem. Może karuzelę - stwierdzili sprzeciwiający się inwestycji mieszkańcy.
Wolą przedszkolny plac zabaw
- Tam będzie po prostu budynek przedszkola. Dzieci wychodzą w ciągu dnia maksymalnie na godzinę, dwie na dwór. Wszystko dzieje się w budynku, odsuniętym 10 metrów od ich balkonów - tłumaczy Agnieszka Klimek.
Mieszkańcy nie dają się jednak przekonać. Wolą, żeby, jak dawniej, na działce znajdował się przedszkolny plac zabaw. Wydane pozwolenie na budowę zaskarżyli. Starostwo i wojewoda odmówili im racji, ale lokatorzy poszli do sądu administracyjnego, który uznał ich za stronę w sprawie.
- W ocenie sądu to przedszkole z natury rzeczy będzie generowało hałas. Dzieci na placu zabaw na pewno będą hałasowały, ale również sam fakt, że wokół tego przedszkola będzie odbywał się ruch polegający na przywożeniu i zabieraniu tych dzieci, jak również przywożeniu posiłków powoduje, że oddziaływanie tej inwestycji przenosi się również na nieruchomość sąsiednią - wyjaśniła Małgorzata Łuczyńska z Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Łodzi.
Budować nie wolno
Procedura uzyskania pozwolenia powinna ruszyć na nowo z mieszkańcami jako stroną. Ale, ku zdumieniu właścicielek przedszkola, Urząd Miejski - ten sam który wcześniej wydał warunki zabudowy - ustalił plan zagospodarowania przestrzennego, zgodnie z którym kupiona działka budowlana stała się działką rekreacyjną. Na której budować nie wolno.
- Znaleźli moment, w którym naszą działkę uznali za działkę rekreacyjną. Odkupić nie odkupili jej, ale zrobili nam na złość - uważa Maria Pawlik.
- Wniosek o zastosowanie takich rygorów, w tej przestrzeni mieszkaniowej, na tym osiedlu mieszkaniowym jest wynikiem naporu mieszkańców - stwierdziła Anna Zięba, zastępca burmistrza Opoczna.
- Czyli mój błąd polegał na tym, że nie zebrałam podpisów wśród rodziców dzieci, żeby urzędnicy mi jednak pozwolili postawić przedszkole - podsumowała Agnieszka Klimek.
Interwencja
Czytaj więcej