Saakaszwili: nie boję się porozumienia oligarchów
Były prezydent Gruzji Micheil Saakaszwili powiedział w piątek w Warszawie, że pozbawienie go obywatelstwa Ukrainy przez prezydenta Petro Poroszenkę to "prezent dla Rosji". To jego wybór; mój wybór, to nie bać się; nie boję się porozumienia oligarchów - oświadczył.
26 lipca Saakaszwili dekretem prezydenta Ukrainy Petra Poroszenki stracił ukraińskie obywatelstwo. Saakaszwili twierdzi, że miał wyłącznie obywatelstwo Ukrainy. Władze gruzińskie ścigają Saakaszwilego w związku z toczącymi się przeciwko niemu czterema postępowaniami karnymi. Ukraina otrzymała od Gruzji wniosek o aresztowanie i wydanie Saakaszwilego.
Saakaszwili ogłosił, że mimo decyzji Poroszenki o odebraniu mu obywatelstwa, zamierza przyjechać na Ukrainę 10 września. Na ten dzień zwołuje swoich zwolenników na polsko-ukraińskie przejście graniczne Korczowa-Krakowiec. Ukraińska Straż Graniczna uprzedziła, że nie zostanie wpuszczony na terytorium Ukrainy i w razie próby wjazdu ukraiński paszport zostanie mu odebrany.
"To prezent dla Rosji"
B. prezydent Gruzji mówił w piątek w Warszawie, że zarzuty stawiane mu w Gruzji "nie są uznawane przez nikogo na świcie". - Interpol oficjalnie odrzucił uznanie ich, Amerykański Departament Stanu również, wielu europejskich polityków odrzuciło ich zasadność - mówił.
Zaznaczył, że dwa lata temu ukraiński Prokurator Generalny "wysłał 9-stronicowy list do gruzińskiego Prokuratora Generalnego, w którym napisał, że te zarzuty mają charakter polityczny i Ukraina ich nie uznaje".
- Nagle po tych wszystkich latach ukraińskie władze stwierdziły, że jeszcze raz przyjrzą się tym zarzutom i tym razem zrobi to minister sprawiedliwości. Nagle mówią, że jeśli wrócę na Ukrainę, zostanie zastosowana wobec mnie ekstradycja - dodał Saakaszwili. - Nie boję się. Nie boję się tego porozumienia oligarchów - dodał.
Wskazywał, że pozbawienie go obywatelstwa Ukrainy przez prezydenta Poroszenkę, to "prezent dla Rosji". - To bardzo niefortunne, że prezydent walczącej Ukrainy robi coś takiego. To jego wybór. Mój wybór to nie bać się. Mój wybór to odważnie stawić czoła tego typu akcjom - oświadczył.
"Specjalne grupy" na terytorium Polski
Saakaszwili stwierdził też, że "wie na pewno", iż władze ukraińskie skierowały na terytorium Polski specjalne grupy, które mają obserwować jego poczynania. - Znam liczbę samochodów, znam nazwiska - mówił. Podkreślił, że takie działanie są niedopuszczalne na granicy i na terytorium "przyjaznego państwa", jakim dla Ukrainy jest Polska.
- Wzywam władze Ukrainy do wycofania tych grup z powrotem na Ukrainę, do powstrzymania się od kolejnych kroków na terytorium Polski. Nie musicie mnie szpiegować. Robię wszystko otwarcie. Poruszam się jawnie. Zapowiadam swoje spotkania z prasą. Możecie po prostu podążać za tym, co robię. Spójrzcie na mój Facebook. Czy jesteście głupcami? - mówił Saakaszwili. - Nie musicie wysyłać za mną ludzi i płacić im za to. Ukraina ma inne rzeczy, na które powinna przeznaczyć pieniądze. Mamy wojnę na Wschodzie - dodał.
Ocenił, że gruziński rząd chce go usunąć z krajowej polityki i dlatego wytoczył przeciwko niemu procesy, co uniemożliwia mu zaangażowanie polityczne w kraju do czasu aż one się nie zakończą. Jego zdaniem taki cel miało też pozbawienie go gruzińskiego obywatelstwa. "Niestety ukraiński prezydent dokładanie z tej samej przyczyny zrobił to samo" - zaznaczył były prezydent Gruzji.
"Oni wiedzą, że nie mają racji"
Jak powiedział na Ukrainie spędził kilkanaście lat swego dorosłego życia, angażował się w obie rewolucje na Majdanie. - Jestem częścią ukraińskiej najnowszej historii od długiego czasu - mówił.
Według Saakaszwilego Poroszenko nie chce jego zaangażowania w ukraińską politykę, ponieważ on (Saakaszwili) "gra zgodnie z regułami". - Mówią, że nie jestem popularnym politykiem na Ukrainie. Przepraszam, jeśli nie jestem popularny. Dlaczego nie pozwolicie mi się zmierzyć. Zmierzmy się. Spróbujcie. Może macie rację? Ale oni wiedzą, że nie mają racji - mówił.
Wyraził ubolewanie, że reformy na Ukrainie ustały, szczególnie jeśli chodzi o walkę z korupcją. - Jeśli chcemy walczyć z Putinem, musimy być dużo lepsi niż on. Nie możemy używać jego metod - powiedział.
Odniósł się do tego, że władze Ukrainy w sobotę zatrzymały i przygotowują się do deportacji jego brata, Dawida. - Dokładnie tak, jakby to zrobił Putin. Niektórzy aktywiście antykorupcyjni są zwalczani, dokładnie tak, jak zrobiłby to Putin. To bardzo smutne porównanie - podkreślił.
"Kurtuazyjne spotkanie" z szefem MSZ Witoldem Waszczykowskim
Saakaszwili był też pytany, czy ma kontakt z polskimi władzami. Jak mówił, miał kurtuazyjne spotkanie z szefem MSZ Witoldem Waszczykowskim "jako prywatna osoba". - Oczywiście mam z nim kontakt jako były prezydent Gruzji - dodał.
Saakaszwili po złożeniu prezydentury w Gruzji w 2013 roku, aby uniknąć procesów sądowych za nadużycia władzy, wyjechał z kraju najpierw do USA, a potem na Ukrainę, gdzie włączył się do tamtejszej polityki. W maju 2015 roku otrzymał ukraiński paszport i w tym samym czasie prezydent Poroszenko mianował go gubernatorem obwodu odeskiego.
Stosunki między Poroszenką a Saakaszwilim pogorszyły się, gdy były prezydent Gruzji zrezygnował z powierzonego mu urzędu, oskarżając prezydenta Ukrainy o popieranie klanów korupcyjnych. Saakaszwili następnie utworzył na Ukrainie własną partię polityczną i nawoływał do wcześniejszych wyborów parlamentarnych.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze