Polscy lotnicy zestrzeleni w czasie II wojny światowej spoczęli na cmentarzu w Amsterdamie

Świat
Polscy lotnicy zestrzeleni w czasie II wojny światowej spoczęli na cmentarzu w Amsterdamie
Twitter/IPN

Kpt. Maciej Socharski oraz plut. Henryk Sikorski - dwaj członkowie polskiej załogi bombowca Vickers Wellington, zestrzelonego w maju 1941 r. - spoczęli w środę na cmentarzu w Amsterdamie. Trudno mi było powstrzymać wzruszenie - powiedział po uroczystości Krzysztof Socharski, syn jednego z lotników.

W trakcie ceremonii pogrzebowej nastąpiło również ponowne dedykowanie kamienia nagrobnego dla plut. Stanisława Pisarskiego, spoczywającego na tym samym cmentarzu, ale uznawanego dotychczas za lotnika nieznanego.

 

- Uroczystość była przepiękna. Ja mimo swojego wieku bardzo się wzruszyłem i trudno mi było to w jakiś sposób powstrzymać. Wszystko było bardzo ładnie zorganizowane i ze strony naszego wojska, i również ze strony reprezentantów Holandii - powiedział Socharski.

 

"Po tylu latach mogłem wziąć udział w tej uroczystości"

 

Syn poległego lotnika przyznał, że największe wzruszenie czuł, gdy na koniec pochówku dwa samoloty z czasów II wojny światowej przeleciały nad cmentarzem, "wykonując pewne gesty". - Jestem wzruszony, że po tylu latach mogłem wziąć udział w tej uroczystości - podkreślił.

 

Jak dodał, na pogrzeb przybyło bardzo dużo ludzi, a wielu z nich było zainteresowanych rozmową z nim. - Ze strony wojska, władz cywilnych, a także Holendrzy, którzy podchodzili do mnie i składali mi kondolencje - mówił.

 

W pogrzebie, który odbył się z honorami wojskowymi, wziął udział także potomek Stanisława Pisarskiego (wnuk brata poległego lotnika), przedstawiciele polskiego wojska, UdSKiOR, IPN, a także organizacje polonijne i kombatanckie z Holandii. Rząd reprezentowany był przez wiceminister kultury Magdalenę Gawin.

 

Zestrzelony nad obszarem jeziora Ijsselmeer

 

Bombowce Vickers Wellington z 305. Dywizjonu Bombowego Ziemi Wielkopolskiej im. Marszałka Józefa Piłsudskiego wystartowały 8 maja 1941 r. z lotniska koło Nottingham, by zbombardować śródmieście Bremy. Jeden z Wellingtonów został zestrzelony przez niemieckie myśliwce 9 maja 1941 r. nad obszarem sztucznego jeziora Ijsselmeer. Cała załoga - kapitan Maciej Socharski, sierżant Jan Dorman (pilot), plutonowy Zdzisław Gwóźdź (drugi pilot), kapral Ludwik Karcz (strzelec pokładowy), plutonowy Stanisław Pisarski (strzelec pokładowy) i plutonowy Henryk Sikorski (radiooperator) - zginęła.

 

20 maja 1941 r. wydobyto z jeziora ciała sierżanta Dormana, plutonowego Gwóździa i plutonowego Pisarskiego (w 1941 r. nie udało się go zidentyfikować, pogrzebany został jako "pilot nieznany"). Lotników pochowano na cmentarzu Nieuwe Ooster Begraafplaats w Amsterdamie. Ciało kaprala Karcza odnaleziono na brzegu wyspy Urk 1 lipca 1941 r. Został on zidentyfikowany i pochowany na tej wyspie dnia następnego. W lipcu 1947 r. jego ciało zostało przeniesione na cmentarz Rusthof w Leusden.

 

1117 misji i 1555 ton zrzuconych bomb

 

W 2014 r. podczas wydobywania piasku z dna jeziora IJsselmeer natrafiono na szczątki samolotu Wellington R-1322. W sierpniu i wrześniu 2016 r. ministerstwo obrony narodowej Królestwa Niderlandów wydobyło z dna jeziora szczątki samolotu i dwóch do tej pory zaginionych lotników, tj. porucznika Socharskiego i plutonowego Sikorskiego. Po dokonaniu identyfikacji postanowiono pogrzebać ich uroczyście na cmentarzu w Amsterdamie obok polskich lotników, którzy spoczęli w tym miejscu 76 lat wcześniej.

 

305 Dywizjon bombowy został ustanowiony 1 września 1940 r. jako ostatni z czterech polskich dywizjonów bombowych. W okresie od kwietnia 1941 r. do sierpnia 1943 r. wykonał 1117 misji i zrzucił 1555 ton bomb na terenie nazistowskich Niemiec. 136 lotników zginęło, 10 było zaginionych a 33 wzięto do niewoli.

 

PAP

zdr/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie