Morawiecki: chcemy, aby cała Polska była strefą inwestowania
Chcemy, aby cała Polska była strefą inwestowania - mówił w środę w Krynicy Zdroju wicepremier, minister rozwoju i finansów Mateusz Morawiecki przedstawiając plany resortu rozwoju dotyczące specjalnych stref ekonomicznych. Ministerstwo chce, aby nowe rozwiązania weszły w życie z początkiem 2018 r.
Wicepremier Morawiecki powiedział, że głęboko zmieniło się podejście resortu rozwoju do specjalnych stref ekonomicznych, a także pośrednio do procesu inwestowania. - W realny sposób chcemy zachęcać przedsiębiorstwa do inwestowania w różnych miejscach. Hasłem przewodnim tego nowego podejścia jest to, że cała Polska ma być strefą inwestycyjną - podkreślił. Powiedział, że projekt dotyczący rozwoju SSE zakłada, iż całe 312 tys. kilometrów kwadratowych Polski byłoby strefą inwestowania i w zależności od stopnia rozwoju terenu będzie stanowiło szansę na rozwój firm.
W opinii Morawieckiego, dziś różne strefy różnie działają - bardzo często wyszukują obszary do inwestycji i rozszerzają strefy na te tereny. Według niego, to nie jest coś bardzo złego, ale "nie ma nic wspólnego z uporządkowaniem tej relacji".
"Dla dotychczas działających inwestycji pozostaną niezmienne warunki"
Ministerstwo Rozwoju planuje rozszerzyć zachęty inwestycyjne na obszar całej Polski, zamiast jedynie na terenach objętych specjalnymi strefami ekonomicznymi (SSE). Zwiększy to wartość nakładów inwestycyjnych w perspektywie 2027 r. do 117,2 mld zł. Do tego roku ma powstać w sumie 158,3 tys. miejsc pracy. Preferencje podatkowe będą uzależnione od trzech podstawowych kryteriów: lokalizacji i charakteru inwestycji oraz jakości tworzonych miejsc pracy. Instrument zwolnień podatkowych będzie dostępny dla nowych inwestycji spełniających kryteria ilościowe, rozumiane jako nakłady inwestycyjne, oraz kryteria jakościowe zgodne ze Strategią na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju. Szczególnie będą cenione takie inwestycje, które mają pozytywne przełożenie na rozwój gospodarczy kraju i regionu m.in. poprzez transfer know-how oraz zapewnienie korzystnych warunków dla pracowników.
Ustawa z 20 października 1994 roku o specjalnych strefach ekonomicznych będzie funkcjonowała do końca 2026 r. tylko dla wydanych już zezwoleń i decyzji (w zakresie zmiany, cofnięcia, unieważnienia, wygaszenia). Po roku 2026 przestaje obowiązywać. Od dnia wejścia w życie ustawy o zasadach wspierania nowych inwestycji dla nowych inwestorów będzie obowiązywała nowa ustawa.
- Do czasu wygaśnięcia aktualnej ustawy do 2026 r. okres ten może być wydłużony o 5 lat w przypadku inwestycji na terenach obecnie objętych statusem SSE. Podkreślić należy, że dla dotychczas działających inwestycji pozostaną niezmienne warunki - podał resort.
Dyrektor departamentu inwestycji i rozwoju w MR Grażyna Ciurzyńska poinformowała w Krynicy m.in., że resort chciałby, aby nowe rozwiązania weszły w życie z początkiem 2018 r.
- To jest wyzwanie, aby w tym okresie - od dziś do pierwszego kwartału przyszłego roku - udało się to. W tej chwili wchodzimy w ścieżkę uzgodnień międzyresortowych, następnie konsultacji społecznych i potem legislację, aby przedstawić ustawę do podpisu pana prezydenta - powiedziała.
Poinformowała, że prace nad projektem odbywały się w konsultacji z SSE. - Mamy konsensus, co do tej propozycji - powiedziała.
"Mamy jeszcze kilkanaście powiatów, w których bezrobocie przekracza 25 proc."
Jak powiedział Morawiecki, nowa koncepcja nie burzy SSE, ale też nie buduje ich od nowa. - Ale nie jest to tylko zmiana ewolucyjna, jest to w niektórych aspektach również zmiana mocno rewolucyjna - powiedział Morawiecki.
Przyznał, że są strefy, które działają bardzo dobrze i radzą sobie nieźle oraz spełniają rolę, do której zostały powołane - zmniejszania napięć społecznych, stymulowania rozwoju mikroregionalnego, zwłaszcza w obszarach o wysokim bezrobociu - powiedział. Dodał, że obecnie mamy jeszcze kilkanaście powiatów, w których bezrobocie przekracza 25 proc. I ponad 100 gmin z bardzo wysokim bezrobociem.
- (...) chcemy, żeby rozwój był bardziej równomierny (…), chcemy, żeby małe i średnie miasta nie były piątym kołem u wozu (…), chcemy, aby tam też był rozwój gospodarczy - tłumaczył.
Zwrócił uwagę na budowę jakościowych miejsc pracy i wielkość inwestycji dostosowanej do rynku lokalnego. Wyjaśnił, że chodzi o to, aby np. mikrofirma inwestująca w Szydłowcu 200 tys. zł korzystała z takich preferencji, jak w przypadku inwestycji o wartości 2 mln zł w Warszawie, czy Krakowie.
- W realny sposób chcemy zachęcać przedsiębiorstwa do inwestowania w różnych miejscach - podkreślił.
Obecnie działa 14 specjalnych stref ekonomicznych
Według Morawieckiego SSE kojarzą się głównie z inwestorami zagranicznymi. - My nie chcemy nikogo dyskryminować, np. inwestorów zagranicznych, ale w taki sposób dopasowujemy kryteria, aby małe i średnie firmy, a nawet mikrofirmy miały większą skłonność do inwestowania w całym kraju - mówił wicepremier.
Zaznaczył, że w kryteriach nowej koncepcji jest zaszyty element, aby inwestycje generowały miejsca pracy wysokopłatne, wymagające wyższych umiejętności, szczególnie w obszarach o wysokim bezrobociu, gdzie rozwój nie jest jeszcze zbyt dynamiczny. - Tak dopasowaliśmy również kryteria punktowe oceny, żeby było to w odpowiedni sposób zaadresowane - dodał.
Obecnie w Polsce działa 14 specjalnych stref ekonomicznych i stanowią one istotny element relacji z inwestorem. Wraz z upływem lat nie dostosowano przyjętych założeń ich oddziaływania do zmieniających się potrzeb i wyzwań ekonomicznych. Brak wydłużenia ich funkcjonowania (wg ustawy do 2026 r.) spowodowałby gwałtowne ograniczenie inwestycji w najbliższych latach. Obecnie instrument ten jest mniej atrakcyjny (to dziewięć lat zwolnienia), zwłaszcza w porównaniu do innych krajów, gdzie zwolnienie standardowo trwa 10 lat.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze