25-latek powiesił się w samochodzie straży miejskiej. Był przewożony do izby wytrzeźwień
Warszawska prokuratura ustala okoliczności śmierci młodego mężczyzny, który w czasie transportu do izby wytrzeźwień na ul. Kolską powiesił się w radiowozie straży miejskiej. Gdy strażnicy dojechali na miejsce i chcieli wyprowadzić mężczyznę, zobaczyli, że siedzi on na podłodze samochodu z zaciśniętą na szyi pętlą. 25-latek powiesił się na własnej koszuli. Mimo podjętej reanimacji zmarł w szpitalu.
Do zdarzenia doszło 17 sierpnia, ale o samobójstwie 25-latka poinformowano dopiero w sobotę.
- W trakcie przewozu osoby po spożyciu alkoholu do Stołecznego Ośrodka dla Osób Nietrzeźwych (izba wytrzeźwień przy ul. Kolskiej 2/4 - red.) przewożony mężczyzna usiłował targnąć się na swoje życie - potwierdziła w rozmowie z polsatnews.pl rzecznik prasowy warszawskiej Straży Miejskiej Monika Niżniak.
Dodała, że do czasu zakończenia wewnętrznego postępowania nie może przekazać więcej informacji. - Niezwłocznie zostały wszczęte przez straż miejską czynności wyjaśniające okoliczności tej sprawy. Straż miejska ostateczne stanowisko zajmie po zakończeniu wewnętrznych czynności wyjaśniających - powiedziała rzeczniczka.
Mężczyzna był przewożony w radiowozie, tzw. przewozówce. Siedział z tyłu pojazdu za zakratowanymi drzwiami. Z przodu auta siedział kierowca i drugi ze strażników.
Użył rękawa od koszuli
Gdy funkcjonariusze chcieli wyprowadzić mężczyznę z furgonetki, zauważyli, że siedzi on w nienaturalnej pozie, a na szyi ma pętlę zrobioną z rękawa koszuli. Drugi był przywiązany do kraty.
25-latek jeszcze żył. Natychmiast podjęto reanimację i wezwano karetkę. Mężczyzna został odwieziony do Szpitala Wolskiego, ale nie udało się go uratować.
Czynności w sprawie śmierci mężczyzny prowadzi Prokuratura Rejonowa Warszawa-Wola.
- Postępowanie jest prowadzone w kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci. Jesteśmy w trakcie gromadzenia materiału dowodowego, który jest również analizowany pod kątem ewentualnego niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy - powiedział polsatnews.pl rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Łukasz Łapczyński.
Nowe samochody z kamerami
W samochodzie, którym przewożono 25-latka nie było kamery. Rzeczniczka warszawskiej straży miejskiej powiedziała nam, że rozpoczęto już procedurę wymiany taboru do przewozu osób na nowy.
- Decyzję w tej sprawie już kilka tygodni temu podjął komendant Straży Miejskiej. Nowe samochody mają być wyposażone m.in. w kamery, które będą monitorować całe wnętrze pojazdu - powiedziała Niżniak.
polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze