Przyszła do parlamentu w burce. Bo chce zakazu ich noszenia
Australijska senator Pauline Hanson, szefowa antyimigracyjnej partii Jeden Naród, pojawiła się w czwartek w parlamencie w ... burce. Miało to być mocnym akcentem jej kampanii przeciwko zasłaniającym twarz muzułmańskim ubiorom dla kobiet.
Hanson siedziała ponad 10 minut w burce, po czym zdjęła ją i wstała, by wyjaśnić, że postuluje wprowadzenie ogólnokrajowego zakazu takich strojów ze względów bezpieczeństwa narodowego.
Jej akcja nie spodobała się wielu senatorom, ale Hanson, jak pisze Associated Press, zdeklarowana fanka Donalda Trumpa, wie swoje. - Ogromna większość Australijczyków chce zakazu burki - oświadczyła, nie zważając na protesty.
fot. PAP/EPA/LUKAS COCH
"Obraziła australijską mniejszość muzułmańską"
Brawami przyjęte zostały słowa prokuratora generalnego George'a Brandisa, który oświadczył, że o zakazie burki nie ma mowy i zganił Hanson, zarzucając jej, że swoim zachowaniem obraziła australijską mniejszość muzułmańską.
- Ośmieszanie tej społeczności, spychanie jej do narożnika, kpiny z jej religijnych strojów, jest oburzające i prosiłbym panią o zastanowienie się nad swoim zachowaniem - powiedział.
Przewodniczący Senatu Stephen Parry zapewnił, że tożsamość Hanson potwierdzono, zanim weszła do izby. Oświadczył też, że nie zamierza narzucać standardu ubiorów w Senacie.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze