"Dom jest cały zalany. Wygląda jak po powodzi". Szef MSWiA rozmawiał z poszkodowanymi w nawałnicach

Polska

Mariusz Błaszczak rozmawiał w środę z mieszkańcami Gniezna, którzy zostali poszkodowani w nawałnicy. Potężna burza przeszła nad regionem w nocy z piątku na sobotę. Wiele domów w mieście jest poważnie zniszczonych. Ludzie są zrozpaczeni. - Nie do opisania widok. Mi się wydaje, że skręciło mury. Dom wygląda jak po powodzi - powiedział jeden z mieszkańców, który stracił dach nad głową.

Gniezno było jednym z miast, które najbardziej dotknęła nawałnica. W samym powiecie gnieźnieńskim Państwowa Straż Pożarna odebrała ponad 1,2 tys. zgłoszeń.

 

Ucierpiały m.in. katedra, cmentarze i domy. - Sytuacja oczywiście jest trudna, jeżeli popatrzymy na skalę zniszczeń. Chciałbym mocno podkreślić, że ta sytuacja jest pod kontrolą. Jesteśmy po etapie dotyczącym tej bezpośredniej interwencji w sprawie zapewnienia bezpieczeństwa, zdrowia i życia. Teraz przyszedł czas na usuwanie skutków tej nawałnicy - powiedział Błaszczak na briefingu w Gnieźnie.

 

Minister zapowiada uproszczone procedury

 

Szef MSWiA rozmawiał w środę m.in. z samorządowcami z wielkopolskich gmin, które najbardziej ucierpiały w wyniku nawałnic, m.in. z przedstawicielami Gniezna, Wrześni oraz Jaraczewa.

 

Minister zapowiedział, że jeszcze w środę zostanie przygotowany projekt rozporządzenia upraszczającego procedury szacowania strat. - Te uproszczenia polegają na tym, że tam, gdzie jest potrzebna zgoda na budowę, wystarczy zgłoszenie, a tam, gdzie jest potrzebne wyłącznie zgłoszenie, może się ta odbudowa odbyć bez składania zgłoszenia - podkreślił Błaszczak.

 

MSWiA poinformowało również, że na wniosek ministra Błaszczaka uruchomiono ponad 34 mln zł na wypłatę zasiłków dla 7 tys. rodzin poszkodowanych przez nawałnice.

 

 

Straty liczone w milionach złotych 

 

Minister spotkał się także z rodzinami najbardziej poszkodowanymi w nawałnicach. Jeden z mężczyzn, który stracił dach nad głową opowiadał, że usłyszał huk, a dom się zatrząsł. Powiedział, że jego dom jest cały zalany. - Wygląda jak po powodzi - podkreślił.

 

Prezydent Gniezna Tomasz Budasz powiedział, że w mieście "zniszczenia są bardzo duże, będziemy je liczyli w milionach złotych".

 

Zaznaczył, że obecnie władze miasta koncentrują się na przywracaniu normalnego funkcjonowania miasta. - To jest naprawdę ogromna liczba powalonych drzew, ucierpiały wszystkie miejskie parki, skwery, ponad 40 budynków miejskich i wielka liczba budynków prywatnych. Szacujemy, że straty mogą dotyczyć ok. 1 tys. gospodarstw domowych - mówił.

 

Uszkodzona m.in. katedra

 

- Uszkodzone są także zabytki, katedra gnieźnieńska, kościół ojców franciszkanów, praktycznie wszystkie cmentarze; rozbite, popsute nagrobki. Bardzo ucierpiała także infrastruktura sportowa; boiska "Orlik", stadion żużlowy. Staramy się, aby ta normalność wracała, ale ten powrót będzie na pewno bardzo kosztowany - powiedział.

 

Ze względu na zniszczenia władze Gniezna wydały w sobotę zakaz wstępu do miejskich parków. Zakaz wstępu do okolicznych lasów wydał także Nadleśniczy Nadleśnictwa Gniezno Michał Michalak. Zakaz obowiązuje na terenie leśnictw: Brody, Kowalewko, Nowaszyce, Las Miejski i Zakrzewo.

 

polsatnews.pl

paw/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie