W ciągu 5 dni w szpitalu w Indiach zmarło 60 dzieci. Media donoszą o wstrzymanych dostawach tlenu dla pacjentów

Świat

Co najmniej 60 dzieci zmarło w szpitalu publicznej służby zdrowia w północnych Indiach. Prawdopodobną przyczyną zgonów było wstrzymanie dostaw tlenu z powodu zadłużenia placówki. Lokalne władze odpierają zarzuty i tłumaczą zgony ciężkim stanem pacjentów.

Większość dzieci była pacjentami oddziału chorych na zapalenie mózgu oraz neonatologii. 34 ofiary śmiertelne to noworodki.

 

Lokalne władze odpierają zarzuty

 

Jak donosi indyjska prasa przyczyną zgonów był brak dostaw tlenu do szpitala. Przyczyną takiej decyzji lokalnych władz miały być nieuregulowane rachunki.

 

Jednak minister zdrowia stanu Utar Pradesz twierdzi, że w szpitalu nie brakowało tlenu, a dzieci umierały z powodu swoich dolegliwości, m.in. zapalenia mózgu.

 

Przyczyny śmierci zbada specjalnie powołana komisja. Na razie w obowiązkach został zawieszony dyrektor szpitala Rajeev Misra. W jednym z telewizyjnych wywiadów skarżył się, że pomimo wysyłanych próśb o dofinansowanie placówki, nie otrzymał odpowiedzi. Powiedział, że wysłał do lokalnych władz trzy listy w tej sprawie.

 

Opozycja domaga się dymisji lokalnych władz

 

Śmierć dzieci wywołała oburzenie w całych Indiach, a temat nie schodzi z czołówek gazet. Partia opozycyjna domaga się ustąpienia lokalnych władz, a lider partii opozycyjnej Raj Babbar określił rząd mianem "morderców".

 

PAP, Reuters, polsatnews.pl

 

 

 

 

nro/ml/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie