Kierował ciężarówką z węglem, która przewróciła się na osobówkę. Grozi mu do ośmiu lat więzienia
Prokuratura wystąpiła do sądu z wnioskiem o aresztowanie 62-letniego kierowcy ciężarówki z węglem, która we wtorek w Tychach przewróciła się na samochód osobowy, zabijając kierującą tym autem kobietę. Wcześniej mężczyzna usłyszał zarzut spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym; zdaniem prokuratury, znacząco przekroczył dozwoloną prędkość.
Informację o przesłaniu do sądu wniosku o aresztowanie podejrzanego przekazała PAP szefowa Prokuratury Rejonowej w Tychach Monika Stalmach-Ćwikowska. Będzie on rozpoznawany na posiedzeniu wyznaczonym na piątek.
Prokurator powiedziała, że podejrzany w trakcie przesłuchania nie zaprzeczał, że to on prowadził ciężarówkę, nie potrafił jednak wskazać, co było przyczyną wypadku. Uważa, że przekroczył dozwoloną prędkość, ale tylko nieznacznie. Prokuratura uważa, że kierowca stara się umniejszać swoją odpowiedzialność, a ciężarówka jechała znacznie szybciej niż pozwalały przepisy. „Według wstępnych ustaleń na drodze z ograniczeniem do 40 km/h jechała 70-80 km/h” - powiedziała prok. Stalmach-Ćwikowska.
Do wypadku doszło we wtorek po południu na ul. Beskidzkiej w Tychach, przy zjeździe na ul. Tadeusza Boya-Żeleńskiego. Na łuku drogi przewożąca węgiel scania przewróciła się na nissana, którym podróżowały trzy osoby. 68-latkowi oraz 85-latce z pomocą strażaków udało się opuścić przysypany pojazd. 57-letnia kierująca autem poniosła śmierć. Aby ją uwolnić, trzeba było m.in. postawić przewróconą 30-tonową ciężarówkę i usunąć zwały węgla, a następnie wyciąć fragment zmiażdżonego auta.
Podejrzany to zawodowy kierowca
Uczestniczące w zderzeniu samochody jechały w przeciwnych kierunkach. Według prokuratury ciężarówka przewróciła się, bo kierowca jechał zbyt szybko na łuku, przednią częścią pojazdu wjeżdżając na przeciwległy pas. - Kiedy się zorientował, nagle odbił - tak wskazują ślady na miejscu - wtedy naczepa odbiła gwałtownie w drugą stronę, uderzając w nadjeżdżający pojazd, jadący prawidłowo - opisywała prokurator Stalmach-Ćwikowska.
Zaznaczyła, że w śledztwie konieczne będzie zasięgnięcie opinii biegłych. Prokuratura będzie sprawdzać, czy ciężarówka była sprawne technicznie, a także sposób załadunku tego samochodu. - Chodzi o ustalenie, czy błąd kierowcy ciężarówki w prowadzeniu pojazdu był samoistną przyczyną przewrócenia się naczepy, czy być może były też inne - wyjaśniła.
Podejrzany to zawodowy kierowca z woj. łódzkiego, który na Śląsk przyjechał właśnie po węgiel. Był trzeźwy. Za spowodowanie śmiertelnego wypadku grozi mu do ośmiu lat więzienia.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze