Polak pierwszym oskarżonym za udział w ulicznych zamieszkach podczas szczytu G20 w Hamburgu
Jak dowiedział się korespondent Polsat News w Berlinie, Polak został pierwszym oskarżonym w sprawie ulicznych burd do jakich dochodziło w lipcu w Hamburgu, podczas szczytu G20. Proces rozpocznie się 29 sierpnia.
Mężczyzna stanie przed sądem w Niemczech i odpowie za złamanie prawa dotyczącego posiadania broni, materiałów wybuchowych oraz zgromadzeń publicznych.
- Grozi mu do 3 lat więzienia lub kara finansowa - potwierdził rzecznik hamburskiej prokuratury w rozmowie z Tomaszem Lejmanem, korespondentem Polsat News w Berlinie.
186 zatrzymanych, w tym 54 cudzoziemców
W sumie, podczas demonstracji w Hamburgu, które trwały od 2 do 9 lipca, czyli końca tegorocznego szczytu G20, zatrzymano czterech Polaków.
Mężczyzna, który stanie przed sądem pod koniec sierpnia, już tydzień po zatrzymaniu trafił do aresztu śledczego.
Oprócz Polaków, wśród zatrzymanych znaleźli się obywatele Francji, Włoch, Hiszpanii, Holandii, Szwajcarii i Austrii. Władze Hamburga w celu zbadania okoliczności zajść, powołały specjalną komisję śledczą.
Zamieszki podczas szczytu G20
Podczas demonstracji antyglobalistów na ulicach Hamburga dochodziło do ataków na policjantów, niszczenia mienia i plądrowania sklepów. By rozpędzić agresywny tłum, policja używała gazu łzawiącego i armatek wodnych. Jak podały niemieckie służby w starciach zostało rannych w sumie 476 funkcjonariuszy.
polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze