Polacy uziemieni w Kanadzie. Dreamliner LOT-u uszkodzony. Inna maszyna zahaczyła o skrzydło

Świat
Polacy uziemieni w Kanadzie. Dreamliner LOT-u uszkodzony. Inna maszyna zahaczyła o skrzydło
corporate.lot.com/Leszek Bączek

Portal RMF24.pl poinformował, że ponad 200 Polaków utknęło na lotnisku w Toronto, gdy Boeing 787 PLL LOT został uderzony przez inną maszynę na lotnisku Pearson. Rzecznik LOT-u podał polsatnews.pl, że w sobotę wieczorem podczas parkowania na płycie postojowej maszyna Air Canada zahaczyła o skrzydło naszego Dreamlinera. Samolot jest niezdolny do lotu. Ma uszkodzoną końcówkę skrzydła, tzw. winglet.

Rzecznik PLL LOT Adrian Kubicki powiedział, że rejs LO46 został anulowany, a pasażerom zapewniono nocleg w hotelach i przebukowanie biletów na inne połączenia polskich i innych przewoźników.

 

Do kraju podróżni mają wracać w niedzielę i poniedziałek.

 

Trwał boarding, gdy doszło do kolizji

 

Nikomu nic się nie stało, bo w polskiej maszynie między godziną 22 a 23 lokalnego czasu właśnie rozpoczął się tzw. boarding, czyli przyjmowanie pasażerów na pokład i nie wszyscy zdążyli do niej wejść.

 

Adrian Kubicki poinformował polsatnews.pl, że wypadek miał charakter niewielkiej kolizji, polegającej na zetknięciu się końcówek skrzydeł dwóch maszyn. Doszło do tego w momencie, gdy samolot Air Canada był parkowany na stanowisku postojowym obok miejsca, w którym stał polski Dreamliner.

 

- Samolot jest na tyle uszkodzony, że nie może wykonywać operacji lotniczych - powiedział Kubicki.

 

Jak dowiedział się portal polsatnews.pl, chodzi o maszynę o oznaczeniu SP-LRC. Jest to trzeci polski Dreamliner dostarczony do kraju przez producenta w maju 2013 roku.

 

Inspekcja samolotu ustali charakter uszkodzeń

 

- To uszkodzenie będzie wymagać wymiany jednej lub dwóch części, ale najpierw musi się zakończyć tzw. inspekcja samolotu. Wtedy będzie wiadomo, czy nie ma uszkodzeń niewidocznych na pierwszy rzut oka. Prawdopodobnie naprawa zostanie przeprowadzona na lotnisku w Toronto po dostarczeniu uszkodzonych elementów - powiedział Kubicki w rozmowie z portalem polsatnews.pl.

 

Dodał także, że port lotniczy Pearson obsługuje na co dzień połączenia samolotami typu Boeing 787 i jest przygotowane na serwisowanie tych maszyn w takich przypadkach.

 

Przyczynę zdarzenia ustalić ma dochodzenie, które według Adriana Kubickiego ma standardowo obejmować m.in. analizę nagrań z lotniskowych kamer i wyjaśnień pracowników portu lotniczego.

 

"Samolot stał, załoga nie ma związku ze zdarzeniem"

 

- Załoga Dreamlinera nie ma nic wspólnego z tym zdarzeniem. Samolot stał na płycie postojowej - powiedział Kubicki.

 

Dochodzenie powinno ustalić, jakiego rodzaju błąd został popełniony, np. któraś z maszyn została źle ustawiona, czy może samolot Air Canada został skierowany na pozycję, w której miał za mało miejsca.

 

polsatnews.pl, RMF24.pl

hlk/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie