Ratował tonącego w Sanie. Obaj nie żyją
19-letni mężczyzna usłyszał wołanie o pomoc i wskoczył w nurt Sanu. Uratował kobietę. Jednak, gdy próbował pomóc 29-latkowi, obaj poszli pod wodę. Natychmiast pomogli strażacy z Przemyśla, którzy w tym rejonie mieli ćwiczenia. Z wody wyłowili jednak zwłoki starszego mężczyzny, młodszy był w ciężkim stanie i zmarł w szpitalu.
Do zdarzenia doszło w piątek po godzinie 16 na plaży w Łętowni w powiecie przemyskim (woj. podkarpackie).
Policjanci ustalili, że nad rzekę San przyjechało czworo znajomych. Dwoje z nich weszło do wody, ale nurt rzeki był zbyt silny i plażowicze zaczęli się topić.
Byli na plaży, chcieli ochłodzić się w wodzie
- W piątek do Łętowni nad rzekę San przyjechało czworo znajomych, mieszkańców pow. jarosławskiego. Dwójka z nich postanowiła wejść do wody. Nagle porwał ich nurt rzeki i zaczęli się topić - powiedziała Ewelina Wrona z zespołu prasowego podkarpackiej policji.
Znajomi, którzy pozostali na brzegu, zaczęli głośno wzywać pomocy. Na ratunek tonącym przybiegł 19-latek, który usłyszał wołanie.
Wskoczył do wody, najpierw pomógł młodej kobiecie, która zdołała wyjść na brzeg i zaczął udzielać pomocy mężczyźnie. Nagle obaj zniknęli pod wodą.
Z ćwiczeń na prawdziwą akcję ratowania ludzi
Policja poinformowała, że osoby będące na brzegu nadal wzywały pomocy. W tym rejonie ćwiczenia miała jednostka Państwowej Straży Pożarnej z Przemyśla. Strażacy szybko dotarli na miejsce.
"Zgłoszenie o topiących się w rzece osobach przemyscy strażacy otrzymali w trakcie jazdy na ćwiczenia dotyczące ratownictwa na wodzie. Dzięki temu pierwszy zastęp przybył na miejsce tragedii już po pięciu minutach" - poinformowała Komenda Miejska Państwowej Straży Pożarnej w Przemyślu.
"Na miejscu stwierdzono, że jedna osoba leży w wodzie przy brzegu, natomiast druga ciągle znajduje się pod wodą. Wraz z zastępem pogotowia ratunkowego przystąpiono do resuscytacji krążeniowo-oddechowej młodego mężczyzny, równolegle prowadząc poszukiwania drugiego z nich" - podała komenda w komunikacie.
Dwie ofiary zdradliwej podkarpackiej rzeki
Życia 29-latka nie udało się uratować: "Po kilku minutach płetwonurkowie natrafili na poszkodowanego na głębokości około trzech metrów. Po wyciągnięciu przystąpiono do resuscytacji krążeniowo oddechowej, jednak po kilkudziesięciu minutach obecny na miejscu lekarz stwierdził zgon" - poinformowała straż pożarna.
19-latek znaleziony przy brzegu w stanie krytycznym trafił do szpitala. Niestety on również zmarł.
Nad wyjaśnieniem okoliczności i przyczyn tragicznego zdarzenia pracują policjanci i prokurator.
polsatnews.pl, PAP
Czytaj więcej
Komentarze