Barierki przed Sejmem jak stały, tak stoją. Nowoczesna pyta, komu są potrzebne
"Chciałam zapewnić, że my, posłowie, nie jesteśmy tak niebezpieczni dla Polaków, żeby barierki były potrzebne. Kiedy koniec stanu wyjątkowego" - napisała na Twiterze Katarzyna Lubnauer z Nowoczesnej. Klub poselski tej partii pyta o barierki przed Sejmem marszałka Marka Kuchcińskiego i przypomina, że - według Kancelarii Sejmu - miały stać do ostatniego posiedzenia parlamentu.
"Zwracam się do Pana z zapytaniem o konieczność dalszej obecności barierek przy wejściu na teren Sejmu od ulicy Wiejskiej i Górnośląskiej. Warto pamiętać, że budynek parlamentu stanowi dużą atrakcję turystyczną chętnie odwiedzaną i fotografowaną przez turystów z całego świata" - napisała Katarzyna Lubnauer w piśmie do Marka Kuchcińskiego.
Dodała, że barierki nie muszą odgradzać posłów od społeczeństwa.
Chciałam zapewnić,że my, posłowie,nie jesteśmy tak niebezpieczni dla Polaków, żeby barierki były potrzebne.
— Katarzyna Lubnauer (@KLubnauer) 4 sierpnia 2017
Kiedy koniec stanu wyjątkowego? pic.twitter.com/rNObmsRH4q
Barierki zabezpieczające ustawiono przed Sejmem w piątek, 14 lipca, rano na wniosek Kancelarii Sejmu. Biuro informacyjne tłumaczyło, że miało to związek z wtargnięciem grupy ok. 20 osób na teren Sejmu.
"Barierki zostały ustawione w piątek rano i pozostaną tam najpewniej do zakończenia 46. posiedzenia Sejmu" - informowano wówczas.
Ostatnie posiedzenie Sejmu zakończyło się 20 lipca.
polsatnews.pl
Czytaj więcej