200-kilometrowy pościg. Uciekinier "urwał" się policji. Trwają poszukiwania
Holenderska policja ścigała kierowcę BMW przez 200 km. Pościg rozpoczął się w Dordrechcie, a zakończył w odległym Roermond. Tam zbieg porzucił auto w podziemnym garażu i... zniknął. Trwają poszukiwania mężczyzny.
Początek pościgu miał miejsce w piątek późnym popołudniem w Dordrechcie na zachodzie Holandii. Policyjny patrol stwierdził, iż ciemne BMW porusza się na fałszywych - belgijskich - tablicach rejestracyjnych. Chciano wylegitymować kierowcę, ale ten zaczął uciekać.
Choć zbiega ścigało kilkudziesięciu policjantów, w tym śmigłowiec, to kierowcy udało się dotrzeć do odległego o 200 km Roermond na południu Holandii.
Met 240 vanuit #Dordrecht vluchten en uiteindelijk eindigen in #Roermond via Duitsland.. en alsnog ontkomen #knap pic.twitter.com/NH2ON8nwoi
— David Dunnaway (@daviddunnaway) 28 lipca 2017
W trakcie ucieczki zbieg przekraczał granicę z Niemcami, dlatego w pościg zaangażowały się również służby niemieckie. Bez skutku. Kierowca BMW dotarł do liczącego ok. 45 tys. mieszkańców Roermond, zjechał na podziemny garaż i... zniknął. Do poszukiwań zaangażowano wówczas psy tropiące. One też nie potrafiły wskazać kierunku ucieczki.
"Prowadziliśmy intensywne poszukiwania. Wiele wskazówek, które nam przekazali świadkowie nie doprowadziły do zatrzymania ściganego. Mężczyzny nie udało się odnaleźć. Policyjni technicy zabezpieczają obecnie ślady w samochodzie" - napisała policja.
zhzactueel.nl, ruiver.nl
Czytaj więcej