Skandynawskie media widzą Kubicę już w GP Belgii

Świat
Skandynawskie media widzą Kubicę już w GP Belgii
Reuters/Renault Sport

Wiadomość o testach Roberta Kubicy na torze Hungaroring odbiła się szerokim echem w mediach skandynawskich, które widzą "sensacyjny" powrót "wyjątkowo szybkiego" polskiego kierowcy do Formuły 1 już w Grand Prix Belgii.

"Ten nieszczęśliwy ptak ze złamanym skrzydłem może już się pojawić w pełnej dyspozycji za miesiąc na torze Spa. Nie zapominajmy, że w swoim CV ma 76 wyścigów z czego jeden wygrany, a kierowca Renault Brytyjczyk Joylon Palmer nie zdobył nawet jednego punktu" - napisał duński dziennik "Ekstrabladet".

 

"Wygląda na to, że zespołowi bardzo się spieszy i jeżeli Kubica uzyska za tydzień lepsze czasy niż jego obaj kierowcy, a jest lepszy i szybszy nie tylko od Palmera, lecz też Niemca Nico Hulkenberga, to na poważnie powróci do F-1" - podkreśliła gazeta.

 

"Polak pokazał, że jest jak najbardziej gotowy do jazdy w F-1"

 

Zdaniem fińskiej telewizji YLE Robert Kubica jest szykowany do spektakularnego powrotu po ponad sześciu latach nieobecności, a połączenie doświadczenia z motywacją może zaskoczyć wszystkich: "w tegorocznych testach Polak pokazał, że jest jak najbardziej gotowy do jazdy w F-1, więc testy na Węgrzech będą ważnym ostatnim krokiem do wielkiego powrotu".

 

"To już jest pewne. Na Węgrzech odbędzie się ostatni test, który zadecyduje o sensacyjnym powrocie Roberta Kubicy do F-1, na który jak najbardziej zasługuje" - ocenił dziennik "Iltalehti".

 

"Na torze był zawsze nieustraszony, odważny i twardy"

 

W podobnym tonie pisze szwedzki dziennik "Aftonbladet".

 

"Wygląda na to, że wszystko się wyjaśniło. Kubica jest gotowy do startów. Jeżeli testy na Hungaroringu wypadną pomyślnie to chyba zobaczymy go już w Belgii za kierownicą bolidu Renaulta. Wszyscy pamiętamy Kubicę jako jednego z absolutnie najszybszych kierowców, który stał na podium 12 razy, a jeden wyścig, w Montrealu w 2008 roku, wygrał. Na torze był zawsze nieustraszony, odważny i twardy. Po dramatycznym wypadku rajdowym w 2011 roku nikt nie wróżył jego powrotu, lecz teraz najwięksi sceptycy już się chyba przekonali" - podkreśliła gazeta.

 

PAP

prz/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie