"Tak między krokodylami jest, że jak się trochę pokłócą, to się pożerają". Rulewski o sytuacji w obozie rządzącym

Polska

- Jak nie są w kupie, jak się trochę pokłócą, to się pożerają. Chcą zostawić prezydenta na lodzie z tymi jego projektami - ocenił senator PO - powiedział w Polsat News senator PO Jan Rulewski. Polityk pytany był o ewentualny konflikt na linii prezydent - PiS po tym, jak Andrzej Duda zapowiedział zawetowanie ustaw o SN i KRS.

W poniedziałek prezydent Andrzej Duda poinformował, że zdecydował o zawetowaniu ustawy o Sądzie Najwyższym i KRS. Jak argumentował prezydent, nie ma tradycji, by Prokurator Generalny mógł w jakikolwiek sposób ingerować w pracę SN. Dodał, że przygotuje nowe ustawy w tej sprawie.

 

W piątek senator Jan Rulewski przyszedł na posiedzenie Senatu w więziennym drelichu i z białą różą. Pytany o ten nietypowy strój stwierdził, że jest on "adekwatny do sytuacji". Senat zajmował się wówczas ustawą o Sądzie Najwyższym.

 

We wtorek Rulewski powiedział w Polsat News, że jest "umiarkowanie zadowolony" z decyzji prezydenta. - Mogłem swój ubiór zdjąć, bo prezydent udzielił mi i społeczeństwu chwilowej przepustki - dodał.

 

- PiS-krokodyle nie zakończyli tego swojego pożerania wszystkiego, co w państwie po 1989 r. wytworzyliśmy - ocenił.

 

"Pani premier jako ta paprotka"

 

Po tym, jak Andrzej Duda ogłosił w poniedziałek, że zawetuje dwie ustawy reformujące sądownictwo, w siedzibie PiS przy ul. Nowogrodzkiej rozpoczęło się spotkanie władz partii. W spotkaniu uczestniczyli premier Beata Szydło, prezes PiS Jarosław Kaczyński, marszałek Sejmu Marek Kuchciński, wicepremier Piotr Gliński, wicepremier Mateusz Morawiecki, szef MSWiA Mariusz Błaszczak, wiceszef PiS Mariusz Kamiński, szef MON Antoni Macierewicz.

 

- Pan Kaczyński zwołał posiedzenie organów - powiedział Rulewski. - To już nie jest kierownictwo partii, tylko tam są ograny. Proszę zauważyć: wojsko, bezpieka, policja, plus ci wszyscy główni mentorzy - marszałkowie Sejmu i Senatu - od ustawiania swoich gwardii poselsko-senatorskich, no i pani premier jako ta paprotka - dodał.

 

"To po prostu stara płyta, która już nie chwyta"

 

Premier Szydło powiedziała w poniedziałkowym orędziu, że pomimo powszechnego oczekiwania reformy, nikt dotąd tego nie zrobił. - Nie cofniemy się z drogi naprawy państwa - powiedziała. Jak dodała: "Nie możemy ulegać naciskom ulicy i zagranicy".

 

Rulewski ocenił, że "to jest taka PiS-owska, zwietrzała naftalina". - Już tego nikt nie słucha i nie wierzy w to, że te setki tysięcy ludzi to są ulicznicy, a zagranica to agenci. Już nie wiem kogo, czy jakichś masonów czy cykliści. To po prostu stara płyta, która już nie chwyta, którą ludzie z zaciekawieniem na początku oglądali, ale przez dwa lata rządu mieli okazję sprawdzić, że za tym nic nie stoi - powiedział senator.

 

- To nie jest żadna dobra zmiana, to po prostu pewien scenariusz, który miał otumanić. W tym komplecie brakuje Kurskiego, który to ideologicznie podlewa tą kłamliwą zupą - dodał.

 

"Społeczeństwo obywatelskie powinno pomóc prezydentowi"

 

Pytany o ewentualny konflikt na linii prezydent - PiS odpowiedział, że "tak zawsze między krokodylami jest". - Jak nie są w kupie, jak się trochę pokłócą, to się pożerają. Chcą zostawić prezydenta na lodzie z tymi jego projektami - ocenił senator PO.

 

- Tzw. obóz prezydencki, jeśli się nie poszerzy o inne środowiska, to takiej dobrej ustawy nie stworzy, zwłaszcza szybko - dodał. Jak ocenił Rulewski, potrzebny jest duży namysł i duże doświadczenie osób pracujących nad projektem.

 

- Myślę, że społeczeństwo obywatelskie powinno pomóc prezydentowi. Tzn. nie pomóc prezydentowi - sobie pomóc, żeby to ogólne pożeranie zakończyło się - dodał senator.

 

"Nie możemy się zgodzić na dzielenie nas na Tutsich i Hutu"

 

Po poniedziałkowych rozmowach polityków PiS pojawiły się nieoficjalne medialne doniesienia, jakoby mogło dojść do rozwiązania kadencji Sejmu i wcześniejszych wyborów.

 

- Ja bym wcale się nie obraził, gdyby wystąpiła inicjatywa referendum ws. wcześniejszych wyborów - powiedział Rulewski. - Nie dlatego, że zamierzam podważać wynik wyborczy, tylko dlatego, że nie możemy się zgodzić na bezpośrednie dzielenie nas na Tutsich i Hutu, na sortowanie Polski, na trwałe podziały - dodał.

 

Na koniec senator ocenił: "Kaczyński 10 lat temu popełnił seppuku i do tego samego zmierza (teraz - red.)".

 

Polsat News

zdr/grz/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie