Rosyjski parlament ogranicza anonimowość w internecie. Będą blokować serwisy anonimizujące i VPN
Ustawa, która umożliwi w Rosji blokowanie serwisów VPN i serwisów anonimizujących, została przyjęta we wtorek przez izbę wyższą parlamentu, Radę Federacji. Ustawa wymaga jeszcze podpisu prezydenta. Ma wejść w życie od 1 listopada.
Rada Federacji niemal jednomyślnie poparła kontrowersyjne poprawki do ustawy o ochronie informacji, które niższa izba, Duma Państwowa, przyjęła w miniony piątek.
Przepisy umożliwią państwowemu regulatorowi, Roskomnadzorowi (Federalna Służba Nadzoru w sferze łączności, technologii informatycznych i masowego przekazu), blokowanie dostępu do stron zawierających informacje o sposobach obchodzenia blokad w internecie. Chodzi o takie technologie, jak np. serwisy anonimizujące i serwisy VPN (wirtualne sieci prywatne), za pośrednictwem których można omijać blokady i uzyskać dostęp do zabronionych stron internetowych.
"Czarna lista" linków
Roskomnadzor będzie mógł też żądać od operatorów wyszukiwarek internetowych przerwania dostarczania linków do zasobów internetowych, które są na "czarnej liście".
Dostawców, którzy umożliwiają umieszczanie w internecie "środków dostępu do zakazanych zasobów internetowych", Roskomnadzor będzie mógł identyfikować na podstawie wniosków ze strony MSW czy Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB).
Nowe prawo nazywane jest ustawą o zakazie VPN, jednak sformułowanie to jest nieścisłe; nie zabrania ono bowiem samego korzystania z VPN, lecz umożliwia blokowanie stron, z których można ściągnąć tę usługę.
Jeden z autorów projektu ustawy, deputowany Aleksandr Juszczenko, przekonywał w czerwcu, że chodzi o możliwość wpływania na serwisy anonimizujące, by nie rozpowszechniały tych treści, które zostały już w Rosji zabronione. Działacze z projektu Roskomswoboda mówili w czerwcu dziennikowi "Wiedomosti", że o ile ustawa utrudni dostęp do serwisów anonimizujących i VPN, to nie spełni swojego zadania, bo w razie zablokowania jednego węzła sieci użytkownicy będą przenosić się do innego.
Opozycja protestuje
Przeciwko inicjatywom Roskomnadzoru dotyczącym internetu protestowali w minioną niedzielę w Moskwie zwolennicy opozycji. Żądali dymisji szefa tej instytucji Aleksandra Żarowa i rehabilitacji osób, wobec których wszczęto w Rosji postępowanie sądowe za rozpowszechnianie publikacji w internecie.
Tymczasem we wtorek szef Komitetu Śledczego Federacji Rosyjskiej Aleksandr Bastrykin zaproponował, by "w celu przeciwdziałania różnego rodzaju przejawom ekstremizmu" umożliwić blokowanie stron internetowych, zawierających treści ekstremistyczne, bez postanowienia sądu. Od decyzji o blokadzie twórcy treści uznanych za ekstremistyczne mogliby odwoływać się dopiero na drodze sądowej.
Do aktywnych działań regulujących rosyjski internet władze przystąpiły w 2012 roku. Przyjęto wówczas ustawę umożliwiającą blokowanie dostępu do stron zawierających np. pornografię dziecięcą, zachęcających do popełniania samobójstwa, reklamujących narkotyki. Następnie ustawą objęto również serwisy "pirackie" i strony zawierające materiały ekstremistyczne.
Obrońcy praw człowieka rejestrują rosnącą liczbę osób skazanych w Rosji za wypowiedzi w internecie, które uznano za ekstremistyczne. Według ogłoszonych przed rokiem danych Centrum Analitycznego Sowa w roku 2015 za ekstremistyczne wypowiedzi w internecie skazano 216 osób (na kary pozbawienia wolności - 43 osoby). Rok wcześniej zapadły 143 wyroki, w 18 przypadkach sąd orzekł karę więzienia.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze