Podlascy drogowcy stracili przez nią blisko 4 mln zł. Kara grzywny dla byłej księgowej

Polska

Na karę grzywny skazał we wtorek sąd byłą główną księgową Podlaskiego Zarządu Dróg Wojewódzkich (PZDW) oskarżoną o niedopełnienie obowiązków, wskutek czego na konto oszustów, podszywających się pod wykonawcę inwestycji, przelano ponad 3,7 mln zł.

Postępowanie toczyło się przed Sądem Rejonowym w Białymstoku; wyrok jest nieprawomocny.

 

Prokuratura domagała się kary roku więzienia w zawieszeniu na dwa lata oraz kary grzywny w wysokości 8 tys. zł. Natomiast oskarżyciel posiłkowy, którym w tej sprawie był samorząd województwa podlaskiego (to jemu podlega PZDW) domagał się tzw. środka kompensacyjnego - chciał, by oskarżona naprawiła szkodę w całości.

 

Tylko grzywna

 

We wtorek sąd uznał nieumyślną winę księgowej i skazał ją na zapłatę grzywny w wysokości 8 tys. zł. Jak uzasadnił sędzia Andrzej Kochanowski, odpowiedzialność oskarżonej w tej sprawie, jest odpowiedzialnością równoległą, obok odpowiedzialności nieustalonych dotąd sprawców.

 

W jego ocenie, odpowiedzialność księgowej polega na tym, że niezależnie od tego, że faktyczni sprawcy działali w sposób "prosty i sprytny", to nie doszłoby do przelania pieniędzy na konto oszustów, gdyby oskarżona zachowała się w sposób, jakiego "wymagają od niej przepisy prawa". Sędzia podkreślił, że istotą odpowiedzialności księgowej była odpowiedzialność nieumyślna, bo nie dopełniła ona swoich obowiązków.

 

Kochanowski ocenił, że zakres odpowiedzialności kobiety wynika bezpośrednio z funkcji, jaką pełniła w PZDW. Dodał, że wśród jej obowiązków było m.in. prowadzenie czynności związanych z operacjami bankowymi i kasowymi, kontrola prawidłowości obrotu bankowego czy rozliczenie z różnymi podmiotami. - Zatem oskarżona była jedyną osobą w przedmiotowej placówce, która powinna była sprawdzić, czy przedmiotowe pieniądze w kwocie prawie 4 mln zł zostały wpłacone na prawidłowe konto - powiedział sędzia.

 

Sąd nie podzielił żądania oskarżyciela posiłkowego, by kobieta naprawiła szkodę, bo - jak argumentował Kochanowski - szkoda została wyrządzona przez faktycznych sprawców oszustwa, ale oskarżona powinna ponieść karę za to, czego nie dopilnowała.

 

Ponieważ oskarżona nie była dotąd karana, a jej odpowiedzialność była nieumyślna, sąd - jak mówił Kochanowski - zastosował najłagodniejszą karę, czyli karę grzywny.

 

Dwie raty, blisko 3,7 mln zł

 

Sprawa dotyczyła nieumyślnego niedopełnienia obowiązków przez pracowników PZDW w Białymstoku, zajmujących się sprawami majątkowymi. Chodziło o przelanie (w dwóch ratach) wiosną 2015 roku ponad 3,7 mln zł na bankowe konto, podane przez oszustów jako konto spółki - wykonawcy jednej z dróg w regionie.

 

Podając się za ową spółkę, oszuści poinformowali PZDW, że zmienił się rachunek bankowy do operacji bieżących i należy wpłacać pieniądze na inny rachunek niż dotąd. Najpierw - rzekomo w imieniu firmy, która drogę budowała - zadzwonił mężczyzna podający się za jej pracownika, który poinformował o zmianie firmowego rachunku bankowego.

 

Potem PZDW otrzymał maila z informacją w załączniku, wraz ze skanem oświadczenia o zmianie rachunku do rozliczeń. W treści maila znajdowały się dane teleadresowe tej firmy, NIP, REGON, KRS i nowy numer rachunku bankowego.

 

Wyłudzone na podstawie fałszywej dyspozycji pieniądze bardzo szybko z konta w Polsce zostały przetransferowane na inne, założone za granicą.

 

Śledztwo trwało półtora roku, przez pewien czas było zawieszone w oczekiwaniu na pomoc prawną krajów, gdzie przez konta bankowe przelewane były pieniądze. Chodziło m.in. o Rumunię i Wielką Brytanię. Ostatecznie zarzuty niedopełnienia obowiązków, działania na szkodę interesu publicznego i nieumyślnego wyrządzenia szkody majątkowej w wielkich rozmiarach, postawiono ówczesnej (po zdarzeniu straciła pracę) głównej księgowej PZDW.

 

PAP

mr/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie