Polski kierowca ciężarówki ukarany mandatem w Holandii. Kwota robi wrażenie
Polski kierowca tira został ukarany mandatem w wysokości 1,5 tys. euro (ponad 6 tys. złotych) za zrobienie sobie... obowiązkowej przerwy w pracy. Wszystko dlatego, że na odpoczynek wybrał bardzo niefortunne miejsce.
Przerwa na odpoczynek to dla kierowców ciężarówek niezwykle istotna sprawa. W przypadku zbyt długiej jazdy, nieodpowiedzialny kierowca, może w Polsce dostać mandat sięgający nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych. Podobnie do sprawy podchodzą Holendrzy. Miał tego świadomość pewien polski kierowca ciężarówki, który, aby uniknąć nieprzyjemności podczas ewentualnej kontroli, zaparkował na... autostradzie niedaleko Rotterdamu.
Zrobił to na jednym ze skrajnych pasów drogi, tuż przy wjeździe do jednego z tuneli. Pech chciał, że trasą tą przejeżdżał akurat jeden z inspektorów drogowych. Mężczyzna natychmiast zawiadomił policję o ciężarówce stwarzającej zagrożenie oraz wyraził swoje oburzenie zachowaniem Polaka na Twitterze.
#A20li 47,0 begin Botlektunnel staat een vrachtauto stil, politie onderweg want meneer moet z'n pauze maken 😡#veiligheid pic.twitter.com/UGXXhm7lsH
— Weginspecteur EricG (@WIS_EricG) 21 lipca 2017
Jak podaje portal transport-online.nl, polski kierowca próbował tłumaczyć się tym, że musiał zrobić obowiązkową przerwę. Traf jednak chciał, że ta wypadła akurat w tym miejscu. Policjanci mogli odebrać prawo jazdy kierowcy, ale skończyło się na mandacie. Ten jednak nie był niski. Polak musi zapłacić 1,5 tys. euro (ok. 6,4 tys. zł).
o2.pl
Czytaj więcej