Awantura podczas sejmowej komisji sprawiedliwości. "To zamach na sądownictwo", "cenzura"

Polska

W środę późnym wieczorem rozpoczęło się posiedzenie sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka ws. zaopiniowania ponad 1000 poprawek zgłoszonych do projektu ustawy o Sądzie Najwyższym. Posłowie opozycji składali wiele wniosków formalnych, m.in. o odroczenie posiedzenia, ale komisja przegłosowała przejście do realizacji porządku obrad. "Skandal", "zamach na sądownictwo" - krzyczała opozycja.

W geście sprzeciwu wobec przejścia do realizacji porządku dziennego, posłowie opozycji podeszli do stołu przewodniczącego komisji, Stanisława Piotrowicza i próbowali przekonać go, by odstąpił od tego zamiaru. "Cenzura", wyłączyć przewodniczącemu mikrofon" -  krzyczano. Mimo to wniosek został przegłosowany.

 

Wcześniej opozycja przez niemal godzinę składała liczne poprawki, m.in. o przerwę i zwrócenie projektu do wnioskodawców. Podnosiła też, że nie zna wszystkich poprawek.

 

Ponowna "okupacja" stołu

 

Po przejściu do obrad, komisja odrzuciła wnioski PO, PSL i Nowoczesnej o odrzucenie projektu ustawy o SN w całości. Chwilę później, ok. godz. 23.30 komisja przeszła do procedowania poszczególnych poprawek, na co opozycja zareagowała oburzeniem.

 

Posłowie wstali ze swoich miejsc i kolejny raz otoczyli stół prezydialny. Przewodniczący komisji zarządził wówczas pięć minut przerwy. "Na uspokojenie emocji" - argumentował.

 

Wcześniej Kamila Gasiuk-Pihowicz (Nowoczesna) uzasadniała, że projekt jest niekonstytucyjny, a wątpliwości budzi już sam tryb procedowania projektu. Poinformowała, że Nowoczesna złożyła zawiadomienie dot. poświadczenia nieprawdy, bo według niej autorem projektu jest faktycznie resort sprawiedliwości, a nie posłowie PiS.

 

Krytycznie oceniła też ograniczenia zadań SN i zmianę samej struktury SN, w tym utworzenie izby dyscyplinarnej. Dodała, że wszystko wskazuje na to, iż izba ta ma być "batem" na sędziów i adwokatów. - Wam chodzi tylko o kadry i położenie łapy na wymiarze sprawiedliwości - dodała.

 

Uzasadniając wniosek o odrzucenie całego projektu, Borys Budka (PO) mówił, że ustawa jako niekonstytucyjna nadaje się tylko do kosza, a poprawki prezydenta niczego nie zmieniają. Budka ironizował, że szef komisji Stanisław Piotrowicz (PiS) jest "znany z opozycyjnej działalności w okresie słusznie minionym".

 

- Wtedy wymiar sprawiedliwości prowadził do wydawania wyroków politycznych - dodał Budka. Zarzucił Piotrowiczowi, że poprawki PiS są zblokowane w jednym bloku, a zgłoszone przez opozycję - chaotycznie umieszczone w różnych blokach.

 

"Niehigieniczne jest, żeby w 14 minut przeczytać 193 stron poprawek"

 

Przewodniczący KRS Dariusz Zawistowski apelował, by posłowie "nie rozpatrywali tego projektu w pośpiechu", wskazywał, że wnosił o to prezydent. Ocenił, że część procedowanych zapisów budzi wątpliwości konstytucyjne, a poprawki tego nie poprawiają.

 

Joanna Scheuring-Wielugs (N) mówiła, że "niehigieniczne jest, żeby w 14 minut przeczytać 193 stron poprawek z 1000 poprawek, które złożyła Nowoczesna". Z ławy PiS-u padła odpowiedź "pani się kompromituje, niech pani zamilczy".

 

- Państwo mówicie, że obywatel to oglądają, to zadbajcie żebyście się dobrze prezentowali - tonował opozycję przewodniczący komisji Stanisław Piotrowicz.

 

Minuta na wniosek formalny

 

Posiedzenie komisji rozpoczęło się od licznych wniosków formalnych, przede wszystkim posłów opozycji. Mimo jej protestów przewodniczący Piotrowicz, poddał pod głosowanie wniosek o skrócenie czasu na składanie wniosków do jednej minuty dla każdego z posłów. Wniosek został przyjęty.

 

 

- Dzisiaj są pana 65. urodziny, ale nie będziemy świętować. Dziś jest czas na żałobę i pogrzeb - mówił do Piotrowicza Michał Szczerba (PO); jak przekonywał, projekt o SN "to niekonstytucyjny zamach na ustrój państwa".

 

Kiedy w trakcie trwania posiedzenia do sali wszedł przewodniczący Krajowej Rady Sądownictwa Dariusz Zawistowski, oOpozycja powitała go oklaskami i skandowaniem: "Wolne sądy!".

 

Platforma chce odroczenia posiedzenia komisji do września

 

Wśród licznych wniosków formalnych posłów opozycji pojawił się ten o odroczenie posiedzenia komisji. Ich zdaniem obrady powinny być kontynuowane we wrześniu.  Robert Kropiwnicki (PO) argumentował, że pozwoli to na przygotowanie analiz przez m.in. Biuro Analiz Sejmowych.

 

Twierdził, że w posiedzeniu powinna uczestniczyć I prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf oraz m.in. przedstawiciele samorządów zawodów prawniczych.

 

 

Z kolei Arkadiusz Myrcha (PO) popierając wniosek o odroczenie posiedzenia zapowiedział, że PO będzie zgłaszała kolejne poprawki do projektu podczas posiedzenia.

 

Kamila Gasiuk-Pihowicz (Nowoczesna) powiedziała, że posiedzenie komisji w ogóle nie powinno odbywać się w środę, gdyż - jak powiedziała - "nie zostało zwołane w trybie formalnym i nie zostały o nim zawiadomione wszystkie podmioty, które powinny być zawiadomione".

 

Ścisk na sali

 

Jeszcze przed otwarciem posiedzenia komisji, ze względu na duże zainteresowanie posłów, opozycja zaproponowana by przenieść obrady do większej sali, np. kolumnowej. Chodzi o to, by część zebranych nie musiała przypatrywać się obradom komisji na stojąco. Stanisław Piotrowicz odrzucił tę propozycję, tłumacząc, że na sali kolumnowej nie ma czytników do głosowania.

 

- Będziemy starać się przedłużyć maksymalnie komisję i zobaczą państwo co chcemy zrobić. Potem ewentualnie przejdziemy do metod nieparlamentarnych - mówił w środę przed południem lider Nowoczesnej Ryszard Petru.

 

Poprawki

 

Również w środę Stanisław Piotrowicz poinformował, że zdecydowana większość poprawek PiS, to poprawki o charakterze legislacyjnym i doprecyzowującym. Dodawał, że jednak kilka "jest istotnych".

 

Jedna z poprawek PiS zakłada wydłużenie vacatio legis projektu z 14 do 30 dni. Kolejna przewiduje, że regulamin Sądu Najwyższego będzie określał prezydent w drodze rozporządzenia, a nie minister sprawiedliwości.

 

Inna poprawka uwzględniająca wniosek prezydenta, zakłada, iż o tym, kto spośród obecnych sędziów pozostanie w SN po uchwaleniu nowej ustawy ostatecznie zdecyduje prezydent, a nie - jak pierwotnie proponowano minister sprawiedliwości. Przedłożona została również poprawka, wedle której o wyborze sędziów - członków KRS będzie decydował Sejm większością 3/5 głosów.

 

Oprócz poprawek, podczas nocnej debaty opozycja zgłosiła także wniosek o odrzucenie w całości projektu ustawy.

 

Sejmowa awantura podczas czytania projektu

 

Sejm skierował w środę projekt posłów PiS o Sądzie Najwyższym do dalszych prac w komisji sprawiedliwości i praw człowieka. We wtorek odbyły się pierwsze i drugie czytanie projektu o Sądzie Najwyższym, którym towarzyszyła nocna, burzliwa debata.

 

Do projektu w II czytaniu zgłoszono ponad 1000 poprawek, zdecydowana większość z nich - ponad 1000 - to poprawki Nowoczesnej. Blisko 300 poprawek złożyła PO. Kilkanaście kolejnych to poprawki PiS. Komisja mogła rozpocząć prace dopiero po przygotowaniu materiałów dla posłów dotyczących poprawek, zgłoszonych w II czytaniu.

 

 

Zgłoszony przez posłów PiS projekt nowej ustawy o Sądzie Najwyższym został opublikowany na stronach Sejmu przed tygodniem. Przewiduje on m.in. trzy nowe Izby SN, zmiany w trybie powoływania sędziów SN i umożliwienie przeniesienia obecnych sędziów SN w stan spoczynku.

 

PAP, polsatnews.pl

ml/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie