Syryjscy rebelianci twierdzą, że zestrzelili samolot armii rządowej
Syryjscy rebelianci poinformowali, że we wtorek zestrzelili samolot syryjskich sił powietrznych w pobliżu regionu objętego częściowym zawieszeniem broni. Doniesienia potwierdziło Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka.
Do operacji przyznały się dwie grupy rebeliantów działające na południu Syrii.
"Samolot został zestrzelony i rozbił się na obszarach będących pod kontrolą reżimu. Los pilota nie jest znany" - napisał w oświadczeniu Fares al-Mundżed z organizacji o nazwie Siły Ahmada al-Abdo.
Według Obserwatorium maszyna została zestrzelona w pobliżu wsi położonej między prowincjami Damaszek i As-Suwajda.
Zawieszenie broni na południu Syrii
W niedzielę w południe (godz. 11 czasu polskiego) weszło w życie zawieszenie broni w południowych prowincjach Syrii: Kunejtra graniczącej z Izraelem oraz Dara i As-Suwajda przy granicy z Jordanią. Porozumienie ws. częściowego rozejmu zawarli w piątek w Hamburgu podczas szczytu G20 prezydenci USA i Rosji.
Prowincje Dara, Kunejtra i As-Suwajda należą do "stref deeskalacji", o których była mowa w planie, opracowanym w maju przez kraje będące sojusznikami Damaszku - Rosję i Iran - oraz Turcję, która wspiera niektórych rebeliantów.
W ciągu trwającego sześć lat konfliktu żadne zawieszenie broni nie utrzymało się przez dłuższy czas. Według Obserwatorium rozejm został złamany w poniedziałek w As-Suwajdzie, gdzie syryjski reżim rozpoczął ofensywę przeciwko rebeliantom. Syryjskie media państwowe twierdzą, że celem ofensywy są dżihadyści.
Według Obserwatorium i rebeliantów we wtorek walki w As-Suwajdzie nadal się toczą.
Wojna w Syrii rozpoczęła się w marcu 2011 roku, kiedy pokojowe demonstracje antyrządowe przekształciły się w krwawe starcia z wojskiem i policją. W wyniku konfliktu zbrojnego, w który zaangażowały się światowe mocarstwa, śmierć poniosło ponad 310 tys. ludzi, a 11 mln Syryjczyków, czyli połowa ludności, zostało zmuszonych do opuszczenia swoich domów.
Czytaj więcej
Komentarze