Patryk Jaki: przejęcie nieruchomości przy Twardej w Warszawie to szmalcownictwo
Wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki w "Graffiti" zarzucił władzom Warszawy współpracę z handlarzami roszczeń do nieruchomości. Stwierdził, że szef grupy adwokatów, którzy chcieli pomagać zatrzymanym na kontrmiesięcznicy smoleńskiej, jest jednym z głównych beneficjentów reprywatyzacji. "Adwokaci mogli stworzyć grupę pomocy wyrzucanym na bruk". Zapowiedział "dużą" ustawę reprywatyzacyjną.
- Twarda to jest majątek wart 150 mln złotych, który pani prezydent (Hanna Gronkiewicz-Waltz - red.) oddała swoją decyzją handlarzom, którym ta działka się nie należała - powiedział przewodniczący komisji weryfikacyjnej ds. reprywatyzacji, wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki w programie "Graffiti".
Na Twardej może być szkoła
- Komisja, którą kieruję, zwróciła tę nieruchomość do Skarbu Państwa. Od dzisiaj może być tam szkoła - powiedział Jaki.
Przed reprywatyzacją w budynku przy ul. Twardej 8/12 działało Gimnazjum Dwujęzyczne Nr 42 im. Bohaterek Powstania Warszawskiego. Szkoła została przeniesiona ze Śródmieścia na ul Żywnego na Mokotowie. W 18 klasach uczyło się tam ponad 500 uczniów.
- Prawdziwymi właścicielami tej kamienicy przed wojną byli Żydzi polskiego pochodzenia, których cała rodzina zginęła w Holocauście. Jeżeli nie mają żadnych spadkobierców, to w myśl polskiego prawa spadek przechodzi na Skarb Państwa - stwierdził wiceminister sprawiedliwości.
- Ale przez ponad 10 lat, gdy trwał proces reprywatyzacji tej działki, nikt nie reprezentował Skarbu Państwa, nikt z ratusza nie wszedł i nie sprawdził, że ci ludzie nie żyją, nikt nie postarał się o akt zgonu - podkreślił przewodniczący komisji weryfikacyjnej.
"Ratusz w tej sprawie kłamie"
Prowadzący program Piotr Witwicki zwrócił uwagę, że decyzja reprywatyzacyjna została wstrzymana po artykule opublikowanym w "Gazecie Wyborczej", w którym ujawniono kulisy przejęcia tej nieruchomości. Wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki poinformował, że nikt nie wstrzymał decyzji reprywatyzacyjnej zobowiązującej do podpisania aktu notarialnego. Po wybuchu afery miasto - według niego - miało jedynie odstąpić od podpisania aktu notarialnego.
- Ale ten akt notarialny i tak musiałby być podpisany, bo decyzja reprywatyzacyjna była w mocy. Ratusz w tej sprawie, mówiąc delikatnie, kłamie - powiedział Jaki.
- Ratusz tę decyzję reprywatyzacyjną mógł uchylić tak, jak to zrobiła komisja, ale tego nie zrobił przez wiele lat - powiedział polityk.
- My pracujemy dla państwa (...). Oni pracują być może dla handlarzy roszczeń - oskarżył urzędników wiceminister sprawiedliwości.
Nowa ustawa powstaje w ciszy
- Czy w obozie zjednoczonej prawicy trwają prace nad ustawą, która kompleksowy rozwiązywałby sprawę reprywatyzacji? - zapytał Piotr Witwicki.
- W tym złodziejstwie żadna ustawa by nie pomogła. To, co oni robili, to było niezgodne z dzisiejszymi przepisami - stwierdził Jaki. Według niego niezależnie od przepisów prawo i tak byłoby łamane. Polityk uznał, że ludzie zamieszani w dziką reprywatyzację chcieli ją przeprowadzi z naruszeniem przepisów.
- Po cichu toczymy rozmowy na temat ustawy reprywatyzacyjnej, dużej ustawy - powiedział Jaki. - Wiem jak mogłaby ona wyglądać, ale nie chcę o tym mówić. Każda informacja, którą bym przekazał mogłaby posłużyć handlarzom roszczeń do wykonywania szybkich ruchów - stwierdził Jaki.
Nie wiadomo, czy projekt tego typu wyszedłby z ministerstwa sprawiedliwości.
Nie tylko adresy "polityczne"
Polityk przypomniał, że ruchy społeczne, które zajmowały się reprywatyzacją zostały upodmiotowione i uczestniczą w pracach komisji weryfikacyjnej ds. reprywatyzacji. Zasugerował przy tym, że będą miały wpływ na wygląd ustawy. Jaki podkreślił, że powrót majątku z ul Twardej do skarbu państwa to sukces ruchów społecznych.
Na zarzut zajmowania się adresami "politycznymi", a nie tymi pod którymi lokatorzy są nękani przez handlarzy roszczeniami Patryk Jaki odpowiedział, ze zarzut ten jest nieprawdziwy.
- Mamy w postępowaniu rozpoznawczym i sprawdzającym kilka nieruchomości w których są lokatorzy w tym w dwóch wykonaliśmy już realne działania to znaczy dokonaliśmy zabezpieczeń na hipotece. Bodajże na ul. Marszałkowskiej i Poznańskiej. - powiedział Jaki.
- Wszyscy chcieliby, abyśmy nadrobili prace, których instytucje nie wykonały przez ponad 27 lat. Niestety. W przeciągu dwóch tygodni jesteśmy w stanie rzetelnie podjąć jedną decyzję - stwierdził wiceminister sprawiedliwości.
Adwokaci mogli pomóc eksmitowanym na bruk
Grupa adwokatów ogłosiła, że będzie za darmo pomagać ludziom, którzy będą np. zatrzymani, zostaną obwinieni o wykroczenia lub zostaną im postawione zarzuty przestępstw za udział w tzw. kontrmiesięcznicy smoleńskiej 10 lipca.
- Szef tych adwokatów jest jednym z głównych beneficjentów reprywatyzacji i właśnie w czwartek zajmujemy się działką, gdzie ta osoba reprywatyzowała właśnie ulicę Chmielną - poinformował Patryk Jaki.
- To jest w mojej ocenie wstyd dla tej grupy adwokatów, że w pierwszej kolejności nie utworzyli jakiejś pomocy dla osób poszkodowanych w reprywatyzacji, a tworzą pomoc dla ludzi, którym się dobrze powodzi - dodał przewodniczący komisji weryfikacyjnej ds. reprywatyzacji.
polsatnews.pl
Czytaj więcej