"Nazistowska Polska sojusznikiem Hitlera". Tak twierdzi rosyjski dziennikarz
Maksim Szewczenko - dziennikarz rosyjskiej telewizji NTV i komentator radiostacji Echo Moskwy - w artykule "Polacy sojusznikami Hitlera?" odniósł się do fragmentu warszawskiego przemówienia, w którym amerykański prezydent Donald Trump przyrównał sowieckie i hitlerowskie represje wobec Polaków. Rosjanin stwierdził, że Polacy byli trzecim pod względem liczebności sojusznikiem Hitlera.
Szewczenko w emocjonalnym tekście na łamach portalu radia "Echo Moskwy" stwierdził, że w niemieckiej armii, szeregach SS i jednostkach policyjnych walczyło pół miliona polskich ochotników. A Polacy byli trzecim pod względem liczebności sojusznikiem Hitlera - po Rumunach i Węgrach. Stwierdził również, że aż 150 tys. Polaków walczących w niemieckiej armii miało trafić do niewoli wojsk koalicji antyhitlerowskiej.
"Armia Krajowa aktywnie współpracowała z nazistami"
"Armia Krajowa, (którą my sowieccy humaniści szanujemy w tępy sposób dzięki filmom Andrzeja Wajdy - nie posiadając innych psychologiczno-historycznych powodów oprócz »Kanału« i »Popiołu i Diamentu«) walczyła przeciwko Armii Sowieckiej, zabijała sowieckich partyzantów i aktywnie współpracowała z nazistami w tych przypadkach, gdy strategiczne interesy (walka z »żydobolszewizmem«) się pokrywały. A pokryły się prawie całkowicie w 1944 r." - stwierdził Maksim Szewczenko.
Autor utrzymuje także, iż AK "nie wysadzała niemieckich pociągów jadących na wschód, nie zabijała niemieckich żołnierzy, gdy oni jechali zabijać »czerwonych Moskali«. Wyłapywała »czerwonych« zwiadowców i dywersantów oraz ujawniała Niemcom położenie ich baz".
"Polska miała stworzyć »Polskę od morza do morza«"
Jego zdaniem AK miała na celu doprowadzenie do tego, żeby Niemcy i Rosjanie się "sami powybijali". Polska tymczasem przy pomocy Anglików miała zabrać ziemie Ukrainy, Białorusi i Litwy i stworzyć "Polskę od morza do morza".
"Białoruska wieś mojego dziadka nie została spalona przez Niemców, a bojowników AK w 1943 roku" - zauważył Szewczenko w tekście.
Powstanie warszawskie - zdaniem Szewczenki - było jedynie "próbą nacjonalistów umocnienia się w stolicy, co było potrzebne im dla zdobycia uznania ze strony Brytyjczyków".
"To było (powstanie - red.) faktycznie naruszenie umowy z nazistami o nieagresji. Na co ci musieli w odpowiedni sposób odpowiedzieć. […] Gdy polscy naziści pod niemiecką kontrolą niszczyli żydowskie getto, mówili »Żydy płoną - wszy płoną«". Jest wiele świadectw, że Niemcy często byli zdziwieni polskim okrucieństwem i pragmatyzmem w tej sprawie" - stwierdził dziennikarz NTV i radia Echo Moskwy.
"Wśród Polaków nie było wtedy żadnych demokratów"
Autor podejrzewa, że "ledwie kilkadziesiąt tysięcy Polaków walczących po stronie sowieckiej było komunistami" i przypomina, że po stronie niemieckiej walczyło pół miliona Polaków. Twierdzi, że wśród Polaków nie było wtedy żadnych demokratów, a twierdzenie, że było inaczej, służy tylko temu, żeby "pompować kasę z USA i UE, udając, że jest się ostoją demokracji".
Autor następnie twierdzi, że rozpoczęta w 1939 r. wojna była starciem nazistowskich Polski i Niemiec. Dalej dostaje się Polsce za zajęcie Zaolzia, Francuzom za rzekomy cichy sojusz z Niemcami.
ZSRR tymczasem wkraczając w 1939 r. na "zajęte przez polskich nazistów w 1920–21" ziemie wschodniej Polski r. "uratował mieszkającą tam ukraińską, białoruską, litewską i przede wszystkim żydowską ludność od polsko-niemieckiego nazistowskiego sojuszu i jego krwawych następstw".
"Pół miliona Polaków służyło w niemieckiej armii"
Dowodem tego sojuszu miało być właśnie pół miliona Polaków rzekomo służących w niemieckiej armii: "Po zakończeniu niemieckiej okupacji polscy nacjonaliści wiernie służący berlińskiemu führerowi zdali sobie sprawę ze swojego błędu.
Powstanie warszawskie było próbą zachowania twarzy, gdy okazało się, że "zapłaty nie da się uniknąć".
Rosjanie zdaniem Szewczenki, nie znają niestety tych faktów, bo były one ukrywane przez ZSRR w czasie trwania Układu Warszawskiego.
"Trump w Warszawie »otworzył Puszkę Pandory«"
Trump jego zdaniem "otworzył Puszkę Pandory" w Warszawie: "Nadszedł czas prawdy. Trump i jego służalcy w Warszawie otworzyli Puszkę Pandory opowieściami o agresji na biedną Polskę ze Wschodu. […] Przeciwko nam znowu jednoczą się siły Zachodu. I awangardą nowego wyniszczającego najazdu staną się polscy nacjonaliści i Ukraińcy - zdrajcy swojego narodu, liżący stopy (Zachodowi - red.) za ruch bezwizowy. Dość hipokryzji i kłamstw. Niech historia stanie się nauką, a nie propagandą. […]" - stwierdził publicysta Echa Moskwy.
Tekst był reakcją na polemikę na antenie Echa Moskwy z Siergiejem Buntmanem, wiceszefem stacji - podczas której omawiano wygłoszone w Warszawie przemówienie Donalda Trumpa. Szewczence nie spodobał się fakt, że prezydent USA wspomniał o Polakach jako ofiarach Niemiec i ZSRR. Nie zgodził się także ze słowami Buntmana obwiniającego ZSRR o sojusz z Hitlerem.
Maksim Szewczenko jest dziennikarzem, a także członkiem Rady ds. Praw Człowieka przy Prezydencie Federacji Rosyjskiej, zaś w latach 2008-2012 był członkiem Izby Społecznej - konsultacyjnego ciała analizującego projekty nowych aktów prawnych.
belast.eu, echo.msk.ru
Czytaj więcej
Komentarze