Tour de Trump miało być jak Tour de France. Niespełnione ambicje prezydenta USA
W 1989 roku odbyła się w USA pierwsza edycja kolarskiego wyścigu Tour de Trump. "Potrzeba trochę czasu i wysiłku, a dorównamy Tour de France" - mówił wówczas sponsor imprezy Donald Trump. Tych planów obecnemu prezydentowi Stanów Zjednoczonych nie udało się zrealizować.
Wyścig pod jego patronatem odbył się jeszcze tylko w 1990 roku. Potem milioner wycofał się, a przed kolejnych sześć lat impreza była kontynuowana pod szyldem innego sponsora, jako Tour DuPont. Po czym zniknęła z kalendarza.
Premie były niemałe
Pierwsza edycja Tour de Trump zapowiadała się dość obiecująco. Europejskie ekipy zawodowe uznały 10-dniowy wyścig, rozgrywany między Giro d'Italia i Tour de France, za całkiem atrakcyjny. Premie były niemałe, a przelot ze Starego Kontynentu na wschodnie wybrzeże Stanów Zjednoczonych nie zabierał relatywnie zbyt wiele czasu.
Na starcie stanęła spora grupa znanych kolarzy z Amerykaninem Gregiem LeMondem, który w tym samym roku wygrał potem swój drugi Tour de France, jego rodakiem, zwycięzcą Giro d'Italia Andy Hampstenem, Belgiem Erikiem Vanderaerdenem czy Holendrem Gertem-Janem Theunisse.
Meta wyścigu przed kasynem
Ostatni etap wyścigu, jazda indywidualna na czas, odbywała się w Atlantic City, a metę wytyczono przed należącymi do Trumpa hotelu i kasynie. Różową koszulkę lidera zdołał nieoczekiwanie obronić Norweg Dag-Otto Lauritzen.
W 1990 roku zwyciężył w Meksykanin Raul Alcala, a w kolejnych edycjach - już Tour DuPont - Holender Erik Breukink, LeMond, Alcala, Rosjanin Wiaczesław Jekimow i dwukrotnie Amerykanin Lance Armstrong.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze