Powinien wreszcie przestać działać jak "cyrk obwoźny". Spór o podwójną siedzibę Parlamentu Europejskiego
Według części europosłów, siedziba Parlamentu Europejskiego w Strasburgu powinna zostać zlikwidowana. Zwolennicy takiego rozwiązania mówią przede wszystkim o wysokich kosztach comiesięcznego przeprowadzania się z Brukseli do stolicy francuskiej Alzacji. Francuzi odrzucają jednak wszelkie argumenty. Wskazują na historię i prawo, które usankcjonowały Strasburg, jako siedzibę Europarlamentu.
Parlament Europejski powinien wreszcie przestać działać jak "cyrk obwoźny". Tak twierdzą eurodeputowani, którzy chcieliby pracować jedynie w Brukseli. Obecnie PE prowadzi obrady zarówno w stolicy Belgii, jak i we francuskim Strasburgu.
- Gdyby siedziba miała zależeć od tego, to Strasburg jest dużo ładniejszy i kuchnia jest lepsza - powiedział w rozmowie z korespondentką Polsat News w Brukseli eurodeputowany PiS - Karol Karski.
Jednak europejscy politycy przyjeżdżają tam tylko raz w miesiącu na czterodniową sesję plenarną. Oznacza to, że strasburski budynek PE jest wykorzystywany przez 48 dni w roku.
3,6 tys. euro za minutę pracy
- Z tego wynika, że każda minuta naszej pracy tutaj kosztuje 3600 euro - obliczył brytyjski europoseł Ashley Fox.
Koszty comiesięcznego przeprowadzania się na kilka dni do Strasburga, oddalonego o 350 km od belgijskiej stolicy, unijni audytorzy oszacowali na 114 mln euro rocznie. Składają się na nie przede wszystkim podróże europosłów i ich asystentów oraz przewożenie dokumentów z Brukseli.
Zdaniem Kazimierza Ujazdowskiego (eurodeputowany niezrzeszony), taka comiesięczna wędrówka polityków, urzędników i dokumentów jest trudna do obrony z racjonalnego punktu widzenia.
W Brukseli mają miejsce krótsze, dwudniowe posiedzenia - w tym roku jest ich pięć. To tam także europosłowie spędzają większość swojego czasu.
Strasburg ma znaczenie symboliczne
Inicjatywy uczynienia z Brukseli jedynej oficjalnej siedziby budzą sprzeciw Francuzów. Strasburg jest bowiem stolicą Alzacji. To nadgraniczne terytorium było przez wieki przedmiotem sporów i wojen między Francuzami a Niemcami i przechodziło, często krwawo, z rąk do rąk.
Uczynienie go siedzibą jednej z instytucji unijnych miało pokazać, że czas konfliktów francusko-niemieckich minął i Europa wkracza w nową erę pokoju.
Istotne znaczenie mają także czynniki ekonomiczne. Mimo że w Strasburgu działają też inne instytucje międzynarodowe - np. Europejski Trybunał Praw Człowieka - to comiesięczny przyjazd europosłów wraz z ich asystentami i innymi gośćmi doprowadził do prężnego rozwoju sektora usług w tym mieście.
Straciliby lokalni przedsiębiorcy
- Parlament Europejski sprowadza do nas bardzo wielu ludzi, zapewnia nam byt - mówi Olivier, właściciel jednej z restauracji Strasburgu. Podkreśla, że zamknięcie siedziby odbiłoby się negatywnie na gospodarce miasta i regionu.
Szansą na zakończenie istnienia podwójnej siedziby PE może być Brexit. Według źródeł agencji Reutera, w Brukseli trwają "dyskretne" rozmowy między europosłami i innymi urzędnikami, by w zamian za zamknięcie siedziby PE w Strasburgu zaoferować przeniesienie tam Europejskiej Agencji Leków, która mieści się w Londynie.
Eurodeputowani zwracają jednak uwagę na jeszcze jeden problem. Siedziba w Strasburgu jest zapisana w traktatach unijnych, jej zamknięcie wymagałoby więc zmian tych traktatów.
polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze