Uderzyli łomem, skrępowali i okradli. Trzy osoby, w tym były już policjant, oskarżone o napad rabunkowy
Przed łódzkim sądem staną trzy osoby, wśród nich były już policjant, które prokuratura oskarżyła o napad rabunkowy oraz o usiłowanie wymuszenia rozbójniczego. Dwóm z nich grozi kara do 15 lat więzienia, jednej - do 12 lat więzienia.
Poinformował o tym w piątek rzecznik łódzkiej prokuratury okręgowej Krzysztof Kopania.
Rozpylili gaz na twarz, zaczęli okładać pięściami
Przypomniał, że do zdarzenia doszło w styczniu tego roku, w jednej z miejscowości w okolicach Strykowa. W czasie, gdy ofiara przebywała sama w domu, wtargnęło do niego dwóch zamaskowanych, ubranych w kominiarki mężczyzn. Napastnicy dostali się do mieszkania, wyłamując wcześniej drzwi prowadzące z kotłowni do ganku budynku. Następnie, rozpylili na twarz pokrzywdzonego gaz obezwładniający oraz zaczęli go bić pięściami i kopać po różnych częściach ciała. Uderzyli go także łomem w plecy, a następnie skrępowali jego ręce taśmą.
Napastnicy przeszukali dom, kradnąc 400 zł i telefon komórkowy wartości ok. 600 zł.
Grozili, że zabiją jego syna
W wyniku zdarzenia ofiara doznała złamania żebra i innych drobniejszych obrażeń, zwłaszcza twarzy. Ponieważ napastnicy byli przekonani, że pokrzywdzony jest w posiadaniu dużej sumy pieniędzy zagrozili mu, że o ile nie przekaże im większej kwoty, zabiją jego syna. Po napadzie odjechali zaparkowanym nieopodal samochodem.
Policja wytypowała jako jednego ze sprawców 29-letniego kolegę syna pokrzywdzonego. Okazało się, że współpracował z nim także 29-letni policjant z powiatu zgierskiego i jego 27-letnia partnerka.
Jak poinformowała rzeczniczka łódzkiej policji Joanna Kącka, oskarżony policjant został zwolniony ze służby w marcu tego roku.
Przyznali się do zarzutów
W toku śledztwa ustalono, że sprawcy bezpośrednio zaatakowali mężczyznę, natomiast kobieta była kierowcą samochodu - przywiozła napastników, a następnie odwiozła ich w bezpieczne miejsce. Usunęła też przedmioty służące do popełnienia przestępstwa.
Podczas przesłuchania 27-latka i znajomy syna pokrzywdzonego przyznali się zarzucanych im czynów. Drugi z mężczyzn (policjant) przyznał się jedynie do włamania i kradzieży. Mężczyznom grożą kary do 15 lat więzienia, współdziałającej z nimi kobiecie - do 12 lat więzienia.
Wszyscy oskarżeni przebywają w areszcie.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze