Belgijskie władze obawiają się zamachu terrorystycznego

Świat
Belgijskie władze obawiają się zamachu terrorystycznego
Flickr/Eoghan OLionnain

Dzień po aresztowaniach w Brukseli i na północy Francji, w czwartek trwają w Belgii poszukiwania kolejnych osób podejrzanych o terroryzm. Obawiamy się, że mogą one przeprowadzić zamach - poinformowała w czwartek belgijska prokuratura federalna.

- Nadal szukamy różnych osób podejrzanych o terroryzm - oświadczył rzecznik prokuratury Van der Sypt we flamandzkiej telewizji VTM.

 

"Obawiamy się, że po przeszukaniach mogą czuć się osaczeni. Obawiamy się takiej samej reakcji jak 22 marca" 2016 roku. Wówczas zamachowcy samobójcy dokonali podwójnego ataku w stolicy Belgii, w którym zginęły 32 osoby. Do zamachu doszło po odkryciu przez policję jednej z kryjówek terrorystów.

 

Bracia podejrzewani o przygotowywanie zamachu

 

W środę wieczorem w Brukseli dwóm "zradykalizowanym" braciom postawiono zarzuty "uczestnictwa w działaniach grupy terrorystycznej". Bracia są podejrzewani o przygotowywanie zamachu przy pomocy sporego arsenału, w tym karabinów typu Kałasznikow. Przebywają w areszcie - poinformowało źródło znające szczegóły śledztwa.

 

Dwaj bracia, 40-letni Akim Saouti i 37-letni Khalid Saouti, zostali zatrzymani wraz z dwiema innymi osobami w nocy z wtorku na środę w stołecznej dzielnicy Anderlecht. Piąty mężczyzna został zatrzymany w pobliżu Lille, na północy Francji. Ten mężczyzna także jest podejrzewany o planowanie "aktu przemocy" - podało źródło bliskie śledztwu. Może przebywać w areszcie maksymalnie 96 godzin.

 

W garażu w Anderlechcie belgijska policja skonfiskowała "trzy kałasznikowy i kilkanaście magazynków do nich, a także karabin szturmowy, trzy pistolety, amunicję, dwie kamizelki kuloodporne" - poinformowała prokuratura w oświadczeniu. Dodała, że został tam znaleziony również policyjny "kogut", mundury policjantów, ochroniarzy i ratowników, a także cztery zapalniki.

 

Dwie osoby wypuszczone na wolność

 

Dwie osoby zatrzymane w Brukseli wraz z braćmi Saouti wyszły już na wolność. Rodzina Saouti jest znana belgijscy śledczym i służbom antyterrorystycznym.

 

Said Saouti, były szef gangu motocyklistów "Jeźdźcy Kamikadze", został skazany rok temu za "członkostwo w grupie terrorystycznej", werbowanie kandydatów do prowadzenia dżihadu i za wychwalanie Państwa Islamskiego (IS) w mediach społecznościowych. Po zatrzymaniu Saida pod koniec 2015 roku władze ogłosiły, że jest on podejrzewany o przygotowanie zamachów w "kilku symbolicznych miejscach" w Brukseli.

 

Belgijskie media podają, że grupa "Jeźdźcy Kamikadze" powstała w 2003 roku na przedmieściach Brukseli. Dziennik "La Libre" twierdzi, że ta grupa motocyklistów liczy 30-50 członków, w większości muzułmanów.

 

PAP

dk/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie