Władze Paryża proszą o pomoc w związku z napływem migrantów

Świat
Władze Paryża proszą o pomoc w związku z napływem migrantów
Evan Bench/Wikimedia Commons/CC BY 2.0
Afgańscy uchodźcy przy kanale Saint Martin (2010). Zdjęcie ilustracyjne

Rada miejska Paryża jednomyślnie wezwała władze państwa do zapewnienia schronienia migrantom koczującym wokół paryskiego ośrodka dla przybyszów oraz odciążenia stolicy w związku z ich napływem.

Przez otwarty w listopadzie ub.r. na północy Paryża ośrodek dla migrantów, nazywany niekiedy "schroniskiem humanitarnym", przeszło już ponad 10 tys. mężczyzn. Kompleks, mogący pomieścić ponad 500 osób, przeznaczony jest dla samotnych mężczyzn, którzy teoretycznie mogą tam przebywać od 5 do 10 dni. Podobny ośrodek dla kobiet działa na przedmieściach Paryża.

 

We wtorek wieczorem stołeczni radni wszystkich partii, podkreślając "niewystarczającą przepływowość" paryskiego ośrodka dla mężczyzn, zażądali od rządu położenia kresu obecnej sytuacji "w najbliższych dniach". - Teraz ruch należy do państwa - powiedziała dziennikarzom mer Paryża Anne Hidalgo.

 

"Paryż nie jest w stanie przyjmować całej nędzy świata"

 

Według stowarzyszeń humanitarnych w sąsiedztwie ośrodka przebywa obecnie ponad 1000 osób. Organizacja pozarządowa Lekarze Świata (Medecins du Monde) szacuje, że codziennie w pobliżu ośrodka czeka ok. 80 osób.

 

Radni wezwali do utworzenia podobnych ośrodków w innych miastach. - Inne miejscowości również powinny zdobyć się na wysiłek. Paryż nie jest w stanie przyjmować całej nędzy świata - powiedział Eric Aziere, przewodniczący grupy centrystów w stołecznej radzie.

 

- Obecnie na wybrzeżach Afryki Północnej na przepłynięcie przez Morze Śródziemne (do Europy) czeka 800 tys. kandydatów. 80-100 tysięcy trafi do Francji. Jedna trzecia spośród nich dostanie się do Paryża, bo tak prowadzą szlaki przemytnicze. Jesteśmy w stanie poradzić sobie z 800 migrantami w ciągu ośmiu tygodni, ale nie poradzimy sobie z 30 tysiącami rocznie. Jeśli nie będzie nowych schronisk, nie uda się zapobiec powstawaniu dzikich obozowisk - tłumaczył radny.

 

Migranci wciąż napływają do Calais

 

Mer Paryża już wcześniej apelowała do premiera Edouarda Philippe'a oraz ministra środowiska, by zareagowali na "niepokojącą sytuację", która - jak oceniła - jest trudna do zniesienia zarówno dla mieszkańców, jak i migrantów.

 

Również w Calais, gdzie pod koniec ub.r. zlikwidowano nielegalne obozowisko migrantów zwane "dżunglą", z dnia na dzień przybywa migrantów, którzy chcą dostać się stamtąd do Wielkiej Brytanii.

 

Minister spraw wewnętrznych Gerard Colomb podczas niedawnej inspekcji w tym mieście zalecił policji stanowczość w postępowaniu z osobami przebywającymi tam nielegalnie. Według stowarzyszeń humanitarnych policjanci uniemożliwiają rozdawanie posiłków migrantom i zachowują się wobec nich "z najwyższą brutalnością".

 

W tym tygodniu zarówno prezydent Emmanuel Macron, jak i premier Philippe podkreślali w przemówieniach do parlamentarzystów, że należy rozróżniać między uciekinierami politycznymi a ekonomicznymi. Ci pierwsi zasługują na przyjęcie, drugich należy skutecznie deportować - mówili.

 

PAP

mta/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie