"W spór o Puszczę Białowieską zaangażowano osoby niezorientowane". Naukowcy w liście otwartym do Szyszki

Polska
"W spór o Puszczę Białowieską zaangażowano osoby niezorientowane". Naukowcy w liście otwartym do Szyszki
Polsat News

W spór o Puszczę Białowieską zaangażowano grupy nacisku, polityków, artystów i celebrytów mało zorientowanych w problematyce ochrony Puszczy - piszą w liście otwartym do ministra środowiska Jana Szyszko profesorowie, specjaliści nauk przyrodniczych i leśnych.

"Przeciwstawne opinie merytoryczne oraz formalno-prawne w sprawie Puszczy Białowieskiej wykorzystywane są dziś, wbrew interesom ochrony przyrody Puszczy i jej mieszkańców do eskalowania sporu ideologicznego i walki politycznej" - dodają autorzy, zaznaczając, iż w spór zaangażowano także "część opinii publicznej w innych krajach, wykorzystując ich przekonanie, że uczestniczą w obronie słusznej sprawy".

 

List otwarty środowiska nauk przyrodniczych i leśnych w sprawie Puszczy Białowieskiej, skierowany do ministra środowiska Jana Szyszko, podpisało 46 naukowców, przede wszystkim profesorów, z kilku ośrodków naukowych i wyższych uczelni. Przede wszystkim z SGGW w Warszawie, Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie, Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. Część z nich to członkowie Państwowej Rady Ochrony Przyrody.

 

"Spór ma charakter ideologiczny"

 

Piszą oni w swoim liście, że "spór o Puszczę powstał w wyniku poprzednich błędnych decyzji, które spowodowały zmniejszenie wycinki drzew w lasach gospodarczych Puszczy w momencie, gdy leśnicy stanęli wobec największej dotąd masowej gradacji kornika drukarza, zabijającego całe drzewostany świerkowe".

 

"Leśnicy po konsultacji z ministrem środowiska rozpoczęli walkę z tym owadem, wycinając świeżo zaatakowane drzewa zgodnie z ogólnymi zaleceniami Komisji Europejskiej przyjętymi w analogicznych przypadkach" - piszą autorzy listu. Działania te jednak, dodają, mimo, że podejmowane wyłącznie w lasach gospodarczych, "spowodowały gwałtowne protesty przyrodników i NGO działających w Polsce".

 

Zdaniem sygnatariuszy listu "spór ma przede wszystkim charakter ideologiczny i jest jednym z przejawów silnego rozłamu w ochronie przyrody". W przypadku Puszczy Białowieskiej, dodają, spór ten "sprowadza się do zróżnicowanych poglądów dotyczących celów, zasad i metod ochrony".

 

Ochrona "bioróżnorodności i procesów naturalnych"

 

"Ministerstwo Środowiska i znacząca część przedstawicieli nauk przyrodniczych i leśnych twierdzi, że przedmiotem ochrony powinna być zarówno ochrona bioróżnorodności jak i ochrona procesów naturalnych" - przypominają autorzy listu.

 

"Wyrażane są, przez aktywistów i część środowiska naukowego skrajne poglądy, domagające się objęcia całości Puszczy ochroną ścisłą, jako zwartego kompleksu leśnego pozostawionego wyłącznie dla ochrony naturalnych procesów ekologicznych i ewolucyjnych" - relacjonują.

 

Dodają, że "wagę ochrony procesów naturalnych podkreślają także niektórzy zagraniczni eksperci w uwagach przekazanych Centrum Światowego Dziedzictwa oraz stronie polskiej", powołując się przy tym na fakt wpisania Puszczy na listę miejsc światowego dziedzictwa. Zawężają jednak, w opinii autorów listu, rozumienie tego zapisu do procesów naturalnych, "mimo tego, że brak takiego ograniczenia w zapisie oryginalnym".

 

Zdaniem sygnatariuszy, istnienie obecnie aż sześciu form ochrony i reżimów ochronnych "nakładających się nierzadko w sposób niespójny na tym samym obszarze, stanowi jedno z najważniejszych źródeł obecnego konfliktu".

 

Nadzieją na rozwiązanie sporu, w opinii autorów listu, mógłby być opracowywany plan zarządzania miejscem światowego dziedzictwa. Będzie musiał się jednak wiązać z poszerzeniem listy kryteriów dla tego obszaru - dodają.

 

"Ministerstwo Środowiska nie ma prostego klucza do rozwiązania"

 

Z kolei "innym źródłem konfliktów są istniejące, do dziś nie rozwiązane, sprzeczności między interesariuszami działającymi na obszarze Puszczy".

 

"W tym kontekście trzeba zauważyć, że wokół Puszczy żyją ludzie, których zdanie jest kluczowe dla powiększenia obszaru parku narodowego, bowiem zgodnie z ustawą o ochronie przyrody władze centralne muszą uzyskać zgodę lokalnych samorządów na jakąkolwiek zmianę granic i powierzchni parku narodowego" - głosi list.

 

"Ministerstwo Środowiska nie ma tu zatem prostego klucza do rozwiązania, o czym zdają się zapominać organizacje pozarządowe i inni uczestnicy sporu żądający powiększenia parku narodowego" - dodają sygnatariusze.

 

PAP

mr/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie