Wspólna deklaracja największych miast ws. migracji. "Nie możemy nie zauważać tych ludzi"

Polska
Wspólna deklaracja największych miast ws. migracji. "Nie możemy nie zauważać tych ludzi"
Pixabay.com/Jacek50/Zdj. ilustracyjne

Prezydenci 12 największych polskich miast zrzeszonych w Unii Metropolii Polskich podpisali deklarację o współdziałaniu w dziedzinie migracji. Zadeklarowali "otwartość i wolę współpracy z rządem, organizacjami pozarządowymi i związkami religijnymi".

"Polskie duże miasta od wielu lat są otwarte na procesy migracyjne i różnorodność mieszkańców" - czytamy w Deklaracji podpisanej przez prezydentów Białegostoku, Bydgoszczy, Gdańska, Krakowa, Lublina, Łodzi, Poznania, Rzeszowa, Szczecina, Warszawy i Wrocławia. Nie podpisał się jeszcze prezydent Katowic, który jest w zagranicznej delegacji.

 

Jako podstawy dla integracji ludzi o różnym pochodzeniu prezydenci wymieniają: przyjazną obsługę w urzędach, znalezienie mieszkania, możliwość zatrudnienia, dostęp do edukacji i służby zdrowia, naukę języka i kultury polskiej.

 

O podpisaniu Deklaracji poinformowano podczas konferencji prasowej towarzyszącej odbywającej się w Gdańsku konferencji "Miasta integrujące. Integracja = bezpieczeństwo". Przedstawiciele samorządów Pomorza podpisali natomiast Deklarację partnerstwa samorządowego na rzecz integracji imigrantów "Przyjazne i bezpieczne Pomorze".

 

Prezydent Gdańska Paweł Adamowicz przypomniał, że "historia ludzkości to historia ciągłych, permanentnych przesiedleń narodów, ludów z różnych powodów".

 

"Są bardziej odpowiedzialni niż politycy szczebla państwowego"


- Prezydenci dwunastu największych polskich miast zrzeszonych w Unii Metropolii Polskich (UMP) zobowiązują się, że w swoim obszarze metropolitalnym, czyli też poza granicami administracyjnymi swego miasta krzewić będą ideę otwartości, integracji swoich nowych mieszkańców z dotychczasowymi mieszkańcami - mówił Adamowicz.

 

Ocenił, że prezydenci "są odważnymi włodarzami, których wyobraźnia polityczna, samorządowa przekracza bieżącą grę polityczną, bieżące lęki, często stymulowane przez polityków szczebla narodowego". - Widzą w integracji wartość samą w sobie - dodał.

 

Powołując się na badania Uniwersytetu Warszawskiego Adamowicz powiedział, że w 2030 r. Polska przestanie być krajem emigranckim, a stanie się krajem imigranckim. "Czyli więcej będzie przyjeżdżających obywateli innych krajów niż wyjeżdżających Polaków i dlatego warto z takim wyprzedzeniem przygotować się do tych trudnych procesów" - argumentował Adamowicz.

 

- Włodarze miast pokazują, że są bardziej odpowiedzialni niż politycy szczebla państwowego - podkreślił.

 

"Bardzo poważny problem dla całej Europy"


Zastępca prezydenta Białegostoku Zbigniew Nikitorowicz zwrócił uwagę, że "Gdańsk jako miasto wolności bardzo często inspirował inne miasta w całej Polsce i w tym wymiarze też wyprzedza czasy, idzie trochę pod prąd". - W Białymstoku także jest problem, głównie z emigracją ze wschodu, z Białorusi, Ukrainy, Czeczenii - nie możemy nie zauważać tych ludzi - mówił. Liczy, że "miasta będą inspirowały też władze centralne w radzeniu sobie z problemem migracji".

 

Sekretarz m.st. Warszawy, Marcin Wojdat zaznaczył, że "nie jest to problem jednego miasta czy państwa, to jest bardzo poważny problem dla całej Europy a największe polskie miasta mają obowiązek działać w dziedzinie migracji".

 

Włączenie integracji i migracji w Strategię rozwoju województwa pomorskiego zapowiedział marszałek Mieczysław Struk przed podpisaniem regionalnej Deklaracji "Przyjazne i bezpieczne Pomorze".

 

- Nie możemy być ślepi na ogromny kryzys humanitarny ani na oczekiwania tych, którzy do Polski przybywają, nie możemy być głusi na apel Kościoła i oczekiwania instytucji europejskich - jesteśmy przecież Europejczykami, mamy nie tylko prawa i korzyści, ale też obowiązki - argumentował Struk. Zwrócił uwagę, że "nie możemy być też ślepi i głusi na oczekiwania przedsiębiorców, którzy wyraźnie mówią: brakuje nam rąk do pracy".


"Inicjatywa samorządów, które otwierają się na bieżące problemy i na apel Kościoła"


Poinformował, że w ub. roku w woj. pomorskim oficjalnie było co najmniej 62 tysiące Ukraińców. Podkreślił, że "to nie są Deklaracje antyrządowe: to jest inicjatywa samorządów, które otwierają się na bieżące problemy i na apel Kościoła".

 

Starosta Kartuz, Janina Kwiecień powiedziała, że w powiecie legalnie zarejestrowanych jest ponad 7 tys. Ukraińców.  Oceniła, że "trudno jest tym ludziom wchodzić w środowiska, szczególnie tak jednorodne jak w powiecie kartuskim, typowym kaszubskim, więc powinniśmy zrobić wszystko, aby tych ludzi zintegrować, pomóc im uczestniczyć w życiu społecznym".

 

- To jest w naszym interesie, żeby poczuli się u nas dobrze, bezpiecznie i nie byli traktowani jak ten „drugi sort”, bo to jest bardzo przykre - podkreśliła.

 

Działania samorządów mają wspierać Międzynarodowa organizacja ds. Migracji (IOM) oraz Biuro Wysokiego Komisarza Organizacji narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców (UNHCR).

 

PAP

prz/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie