"Chciał ukroić chleb, ale poślizgnął się i upadł z nożem na matkę". 52-latek skazany za znęcanie się
Sąd Okręgowy w Kaliszu skazał w czwartek 52-letniego mężczyznę na 2,5 roku więzienia za znęcanie nad matką oraz narażenie jej na utratę życia. Mężczyzna, będąc pod wpływem alkoholu, ugodził matkę nożem. Sąd zmienił kwalifikację prawną czynu. Prokuratura zarzucała mężczyźnie rozbój z użyciem niebezpiecznego narzędzia i kradzież; sąd jednak zmodyfikował zarzuty.
Prokurator prokuratury rejonowej w Kaliszu Marcin Urbaniak oskarżył 52-letniego Marcina Z. o znęcanie psychiczne i fizyczne nad matką oraz rozbój polegający na ugodzeniu kobiety nożem w plecy w celu kradzieży 3 zł, za co grozi od 3 do 15 lat więzienia. Prokurator powiedział, że jeżeli sąd uzna, że do przestępstwa rozboju nie doszło, żąda dla oskarżonego kary 3 lat i 6 miesięcy więzienia. - Jeżeli sąd podzieli stanowisko prokuratury, to wnoszę o łączną karę 6 lat więzienia - powiedział prokurator.
Obrońca oskarżonego adwokat Radosław Makowiecki wnosił o łagodny, nieizolacyjny wymiar kary za znęcanie się z użyciem niebezpiecznego narzędzia i uniewinnienie od zarzutu rozboju.
Do zdarzenia doszło 2 listopada 2016 r. Oskarżony zeznał przed sądem, że tego dnia był pijany. Jak tłumaczył, chciał ukroić chleb, ale pośliznął się i trzymając w ręku nóż, upadł na matkę.
Kobieta mogła umrzeć
77-letnia kobieta doznała obrażeń ciała - miała ranę kłutą o głębokości 12 cm na plecach w okolicy kręgosłupa.
- Mogła umrzeć, bo rana kłuta powstała w okolicy aorty - powiedział biegły lekarz Artur Tarasiewicz. Jego zdaniem, jest mało prawdopodobne, żeby obrażenia powstały w wyniku przewrócenia się sprawcy na ofiarę.
Oskarżony potwierdził przed sądem, że krzyczał na matkę i wyzywał ją. Nie przyznał się do zarzutu rozboju z użyciem noża. Powiedział, że był to nieszczęśliwy wypadek. - Nigdy nie uderzyłem mamy i nie groziłem, że ją zabiję. Żałuję swojego postępowania, dlatego po wyjściu z więzienia chciałbym się zmienić - dodał.
Ubliżał i groził pobiciem
Uzasadniając akt oskarżenia, prokurator wskazywał, że pod wpływem alkoholu Marcin Z. wszczynał awantury, w trakcie których ubliżał matce, groził pobiciem i pozbawieniem życia oraz naruszał jej nietykalność cielesną.
Prokurator powiedział, że matka oskarżonego składała wyjaśnienia w tej sprawie cztery razy. - Jednak przed sądem nie potwierdziła swoich dotychczasowych zeznań w prokuraturze, z których wynikało, że jej syn dokonał zbrodni rozboju - powiedział Urbaniak.
Dlatego po przeprowadzonym procesie sądowym obrońca powiedział, że oskarżony nie znęcał się nad matką w taki sposób i w takim rozmiarze, jak opisywał to prokurator. - Pokrzywdzona sama przyznała, że dała synowi 10 zł. Skoro nie ma kradzieży, to nie ma rozboju, więc brak znamion czynu zabronionego - mówił adwokat.
"Nie można mu zarzucić dokonania rozboju"
Sędzia podczas ogłoszenia wyroku wyeliminował z zarzutów kradzież 3 zł i dokonanie w tym celu rozboju. - Oskarżony znęcał się i naraził matkę na niebezpieczeństwo utraty życia, zadając jej w plecy cios nożem, ale nie można mu zarzucić dokonania rozboju - oświadczył sędzia Świeżyński.
Zdaniem sądu, przemoc oskarżonego nie była nastawiona na kradzież mienia, a "przesłuchujący pokrzywdzoną w postępowaniu przygotowawczym nie zrozumieli jej stanowiska w tej sprawie". Sędzia powiedział też, że ugodzenie matki nożem było elementem przestępstwa znęcania się. Sąd skazał oskarżonego na 2 lata i 6 miesięcy więzienia. Obrona zapowiedziała apelację od wyroku.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze