Kobieta chciała podpalić stację benzynową. "Powiedziała, że wszystkich wysadzi"
Do niebezpiecznej sytuacji doszło na stacji benzynowej w Bielawie (woj. dolnośląskie). 41-letnia kobieta rzucała odpalonymi zapałkami w butle gazowe, a później sięgnęła po pistolet z dystrybutora i chciała puścić paliwo. Tragedii zapobiegli inni klienci.
Do zdarzenia doszło w czwartek.
- Rzucała zapałkami odpalonymi. Najpierw w butle gazowe. Później poszła do dystrybutora, wzięła pistolet. Chciała puścić paliwo, odpalić zapałki. Mówiła, że wszystkich wysadzi w powietrze - powiedziała Telewizji Sudeckiej ekspedientka ze stacji paliw.
Całą sytuację nagrały kamery monitoringu.
Dzięki szybkiej reakcji klientów udało się zapobiec tragedii. Jeden z mężczyzn wyrwał kobiecie pistolet od dystrybutora. Zanim przyjechała policja, kobieta oddaliła się z miejsca zdarzenia. Funkcjonariuszom szybko udało się jednak ustalić jej tożsamość.
Jak podaje Fakt24, 41-latka została zatrzymana w sobotę poza miejscem zamieszkania. Kobieta była kompletnie pijana. Badanie wykazało, że miała ponad 2 promile alkoholu we krwi. Na razie nie są znane motywy jej działania.
Telewizja Sudecka, Fakt24, polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze