Dach przecieka, bo... pada deszcz. A modernizacja lotniska kosztowała miliardy
Choć port lotniczy w stolicy Norwegii Oslo wydał na modernizację 14 miliardów koron (ok. 6,3 mld zł), to okazało się, że przecieka w nim dach. Dyrektor ds. komunikacji Joachim Westher Andersen tłumaczy, że dach przecieka, gdyż… deszcz mocno pada. Władze lotniska zapewniają jednocześnie, że ruch na lotnisku odbywa się "bez komplikacji".
Lejąca się woda z sufitu nowej hali odlotów lotniska Oslo-Gardermoen dała się pasażerom we znaki w poniedziałek.
Sprawa dachu, który mimo wydanych miliardów koron nie wytrzymuje silniejszych opadów, wyszła szybko na jaw, gdyż jednym z pasażerów, który zmókł w hali odlotów był redaktor naczelny "Aftenposten".
Dyrekcja lotniska: przeciek związany… z silnymi opadami
Espen Egil Hansen opisał na łamach dziennika, jak wygląda po ulewach nowoczesny dworzec lotniczy w stolicy jednego z najbogatszych państw świata.
Według jego relacji, przebywając na terenie hali odnosiło się wrażenie, że wewnątrz budynku trwa ulewa - "wydawało się, że deszcz pada niemal bezpośrednio z sufitu".
Poproszony o wyjaśnienia dyrektor portu ds. komunikacji Joachim Westher Andersen wyjaśnił, że przeciek dachu miał związek… z intensywnymi opadami atmosferycznymi.
Władze nie wiedzą, co poszło nie tak przy modernizacji
- Mieliśmy serię silnych opadów, które częściowo przybrały formę gradu. Odpływy na dachu nie zdołały ich powstrzymać - powiedział Andersen w rozmowie z Aftenposten.
Władze lotniska przyznają, że nie mają pojęcia, co poszło nie tak przy modernizacji.
- Ewidentnie coś jest nie tak szczelne, jak być powinno - powiedział Andersen.
Uspokoił jednak, że pomimo "deszczu" wewnątrz hali lotniska ruch odbywa się bez komplikacji.
aftenposten.no, polsatnews.pl
Czytaj więcej