Rozmawiali o zamachu w samolocie lecącym do Londynu. Zostali aresztowani
Policja w Kolonii aresztowała w sobotę wieczorem 3 pasażerów Airbusa 319 lecącego z Lublany do Londynu. Kapitan samolotu linii easyJet zdecydował się na wylądowanie w Kolonii po tym, gdy współpasażerowie donieśli obsłudze, że mężczyźni rozmawiają o zamachu. W niedzielę policja poinformowała, że na pokładzie maszyny nie znaleziono bomby.
Zdaniem dziennika "Bild" pasażerów zaniepokoiły powtarzane w rozmowie słowa "bomba" oraz "ładunek wybuchowy". W plecaku podejrzanych nie było jednak ładunku wybuchowego - poinformował rzecznik policji w Kolonii.
Plecak został wysadzony w powietrze przez saperów na płycie lotniska.
.@easyJet #flight to #london diverted after pilot overhears talk of a #bomb https://t.co/ZbDxzsE3Ao #easyjet pic.twitter.com/EXlQzgMH4z
— Sputnik (@SputnikInt) 10 czerwca 2017
Po wylądowaniu maszyny w Kolonii policja zatrzymała trzech Brytyjczyków w wieku 31, 38 i 48 lat. Mężczyźni pozostają nadal w rękach policji, a jeden z pasażerów jest nadal przesłuchiwany.
Z komunikatu opublikowanego na stronie internetowej lotniska wynika, że policja przeszukała dokładnie samolot i przeprowadziła wraz z załogą ewakuację pasażerów z użyciem wyjść bezpieczeństwa.
Incydent spowodował znaczne, kilkugodzinne utrudnienia w ruchu powietrznych - pisze w komentarzu Reuters. Co najmniej sześć samolotów, które miały wylądować w Kolonii, przekierowano na inne lotniska.
PAP
Czytaj więcej