Pirat drogowy nie stawił się w więzieniu. Miał dokończyć karę za wypadek, w którym zginęły dwie osoby

Polska

Marek C. za spowodowanie wypadku samochodowego, w którym zginęły dwie osoby został skazany na cztery lata więzienia, ale wyszedł warunkowo na wolność 10 miesięcy przed końcem kary. Wówczas zaczął publikować w internecie nagrania zachęcające do szybkiej, niezgodnej z przepisami jazdy i karę mu odwieszono. W ubiegły piątek mężczyzna miał stawić się w zakładzie karnym. Nie zrobił tego.

W 2011 roku 19-letni wówczas Marek C. spowodował wypadek, w którym zginęły dwie osoby: 50-letnia kobieta i 27-letni mężczyzna. W toku postępowania prokuratura ustaliła, że kierowca jechał z nadmierną prędkością - nie mniejszą niż 100 km/h.

W kwietniu 2012 r. mężczyzna został skazany na karę 4 lat bezwzględnego więzienia, a także dostał zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych przez 10 lat.

 

Pod koniec stycznia 2015 roku Marek C. został warunkowo zwolniony z więzienia. Sąd przedterminowo zwolnił Marka C. z odbycia reszty kary, wyznaczając okres próby do 27 stycznia 2017 r.

 

"Skrajna nieodpowiedzialność"

 

Pod koniec listopada ubiegłego roku w sprawę zaangażowała się Prokuratura Krajowa. W komunikacie podkreśliła, że "po opuszczeniu zakładu karnego media ujawniły, że Marek C. jeździ z kolegami po mieście i zachęca ich do łamania przepisów ruchu drogowego. Nakłania ich między innymi do brawurowej jazdy z przekroczeniem dozwolonej prędkości, wyprzedzania na podwójnej ciągłej linii czy jazdy pod prąd. Marek C. wszystko to nagrywał i wrzucał do internetu".

 

W efekcie Sąd Okręgowy w Poznaniu podjął decyzję o powrocie Marka C. do zakładu karnego i odbyciu przez niego reszty zasądzonej kary, podkreślając iż „nadużył on zaufania sądu i dowiódł, że nie zasługuje na dalsze korzystanie z przyznanego mu dobrodziejstwa".

Wskazał także, że Marek C. "nie wyciągnął z wyroku skazującego wniosków pożądanych w procesie resocjalizacji, wykazując się skrajną nieodpowiedzialnością".

 

Marek C. nie stawił się w ubiegły piątek w więzieniu, dlatego sąd wydał policji nakaz doprowadzenia go. Policja nie może jeszcze podjąć działań, czeka aż dokument z sądu dotrze na komisariat.

 

Prokuratura wszczęła śledztwo

 

W związku z ujawnionymi na nagraniach zachowaniem Marka C. pod koniec listopada ub. roku Prokuratura Rejonowa Poznań-Grunwald wszczęła również śledztwo w sprawie m.in. "podżegania do sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym poprzez nakłanianie kierującego samochodem osobowym do jazdy z nadmierną prędkością w terenie zabudowanym, łamanie licznych przepisów ruchu drogowego, a tym samym stwarzanie bezpośredniego zagrożenia dla innych uczestników ruchu drogowego".

 

To przestępstwo jest zagrożone karą od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności.

 

polsatnews.pl, PAP

ml/kan/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie