Przesłuchano biegłych i świadka. Decyzja sądu o przyszłości "wampira z Bytowa" 19 czerwca

Polska

Na 19 czerwca wyznaczono termin rozprawy, podczas której Sąd Okręgowy w Gdańsku ogłosi decyzję ws. Leszka Pękalskiego, nazywanego wampirem z Bytowa. Sąd rozpatruje wniosek o uznanie go za niebezpiecznego i umieszczenie w zamkniętym ośrodku szpitalnym w Gostyninie. Niejawne posiedzenie w tej sprawie zakończyło się w poniedziałek.

Przesłuchano sześcioro biegłych oraz jednego świadka - byłego szefa aresztu śledczego w Starogardzie Gdańskim, Jana Komoszyńskiego.
 
Leszek Pękalski w grudniu tego roku kończy wyrok pozbawienia wolności za zabójstwo i gwałt. Odbywa go w Starogardzie Gdańskim, ale od 9 marca jest na obserwacji w ośrodku psychiatrii w Gostyninie. 
 
Posiedzenie przed Sądem Okręgowym w Gdańsku na wniosek pełnomocnika Pękalskiego było niejawne. Mężczyzna został doprowadzony na salę rozpraw przez policjantów; miał na głowie czarną, wełnianą czapkę zasłaniającą oczy, zasłaniał też twarz rękoma.

 

Odzyska wolność lub pozostanie w Gostyninie

 

Specjalistyczne badania w Gostyninie mają ustalić m.in., czy po zakończeniu odbywania kary więzienia konieczne będzie zastosowanie wobec niego nadzoru prewencyjnego lub umieszczenie go w Krajowym Ośrodku Zapobiegania Zachowaniom Dyssocjalnym.


Pod koniec 2016 r. dyrekcja Aresztu Śledczego w Starogardzie Gdańskim wnioskowała do sądu o uznanie Pękalskiego, zgodnie z ustawą z 2013 r. o tzw. bestiach, za osobę stwarzającą zagrożenie i podjęcie w związku z tym odpowiednich działań. Wniosek poparł wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki.

 

Przyznał się do 60 morderstw, później zaprzeczył


Leszek Pękalski był uznawany przez media za jednego z najgroźniejszych morderców seryjnych w Polsce. Po raz pierwszy skazano go na dwa lata więzienia w zawieszeniu w 1992 r. za zgwałcenie 40-letniej kobiety. Później został oskarżony o 20 przestępstw, w tym 17 zabójstw. Według śledczych, "wampir z Bytowa", jak nazwała go wówczas prasa, od 1984 r. do 1992 r. mordował kobiety w całej Polsce, bijąc je i dusząc, a następnie gwałcąc.

 

W śledztwie Pękalski przyznał się do ponad 60 morderstw. Podczas procesu zmienił wyjaśnienia i nie przyznał się do żadnego zarzutu. Twierdził, że do obciążenia samego siebie namówili go policjanci, obiecując lepsze traktowanie oraz dając paczki z żywnością i alkohol.

 

Na celowniku policjantów z Archiwum X


W grudniu 1996 r. Sąd Wojewódzki w Słupsku uznał Pękalskiego za winnego tylko jednego zabójstwa i zgwałcenia (17-letniej Sylwii D.) i orzekł karę 25 lat więzienia. Od pozostałych zarzutów P. został uniewinniony. Sąd podkreślił słabość aktu oskarżenia i uznał, że Leszkowi Pękalskiemu podpowiadano wiele szczegółów zbrodni.


We wrześniu 2016 r. Prokuratura Regionalna w Gdańsku we współpracy z zespołem przestępstw niewykrytych tamtejszej Komendy Wojewódzkiej Policji - tzw. Archiwum X przystąpiła do powtórnej analizy akt sprawy Pękalskiego oraz umorzonych śledztw dotyczących zabójstw dokonanych w latach 80. i na początku lat 90. XX wieku. Wykorzystując współczesne techniki kryminalistyczne śledczy i policjanci chcą sprawdzić, czy Leszek Pękalski nie miał związku z tymi czynami.

 
PAP, Polsat News
ml/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie