Przed sądem w Gdańsku ruszył proces ws. pobicia gimnazjalistki

Polska
Przed sądem w Gdańsku ruszył proces ws. pobicia gimnazjalistki
Polsat News

Przed Wydziałem Rodzinnym Sądu Rejonowego Gdańsk Południe rozpoczął się w poniedziałek proces siedmiorga nieletnich podejrzewanych o udział w pobiciu 14-letniej gimnazjalistki lub podżegania do bójki. Sprawa toczy się za zamkniętymi drzwiami. Wcześniej sąd umieścił dwóch nieletnich w młodzieżowym ośrodku wychowawczym, a wobec trzeciej nieletniej zastosował dozór kuratora.

W pierwszej połowie maja policja otrzymała zgłoszenie o bójce w pobliżu gimnazjum nr 3 na gdańskim Chełmie. Policjanci znaleźli tam pobitą 14-latkę. Dzień po zdarzeniu jedna z uczennic na portalu społecznościowym umieściła film, na którym widać jak grupa dziewcząt bije, ciągnie za włosy i kopie po głowie siedzącą na chodniku dziewczynę.

 

- Podczas procesu sąd będzie chciał odebrać wyjaśnienia od całej siódemki i na tej podstawie będą podejmowane ewentualne dalsze decyzje procesowe. Sąd ma filmy i inne dowody, które dostarczyła policja - powiedział w poniedziałek rzecznik prasowy ds. cywilnych Sądu Okręgowego w Gdańsku Rafał Terlecki. Dodał, że dla niektórych nieletnich nie jest to pierwszy kontakt z sądem rodzinnym.

 

Wyjaśnił, że w postępowaniu dotyczącym demoralizacji nieletnim grożą środki wychowawcze i poprawcze. "Środki wychowawcze to może być upomnienie, nadzór kuratora, zobowiązanie do określonego zachowania np. wynagrodzenia krzywdy; może też być zastosowany młodzieżowy ośrodek wychowawczy. Środkiem poprawczym jest zakład karny i to jest środek najdalej idący" - wyjaśnił.

 

Terlecki zaznaczył, że sąd dysponuje częścią opinii biegłych i czeka na dostarczenie pozostałych.

 

"Dyrektor wiedział, że jest bite dziecko"

 

23 maja pomorska kurator oświaty Monika Kończyk po kontroli w Gimnazjum nr 5 (uczennicami tej szkoły są trzy napastniczki) i w Gimnazjum nr 3 (uczennica tej szkoły jest pokrzywdzoną) - złożyła wniosek do prezydenta Gdańska "o rozważenie zasadności wszczęcia postępowania odwołującego dyrektora Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 7 (należy do niego Gimnazjum nr 3) z pełnionej funkcji w związku z poważnymi zaniedbaniami".

 

Minister edukacji narodowej Anna Zalewska powiedziała w piątek, że dyrektor wiedział, że 20 metrów od jego szkoły jest bite dziecko, ale uznał, że to poza terenem szkoły i trzeba wzywać policję.

 

W odpowiedzi na wniosek pomorskiej kurator oświaty o odwołanie dyrektora szkoły, biuro prasowe gdańskiego magistratu poinformowało w piątek, że "miastu zależy na rzetelnym wyjaśnieniu sprawy, dlatego weryfikuje wszystkie okoliczności sprawy". Zaznaczono, że dyrektor placówki w pobliżu której doszło do pobicia, złożył już przedstawicielom samorządu obszerne wyjaśnienia, które są teraz weryfikowane.

 

PAP

zdr/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie