Arabia Saudyjska zamknęła lokalne biura Al-Dżaziry. "Krytycznie nastawiona do saudyjskich władz"
Po zerwaniu stosunków dyplomatycznych i konsularnych z Katarem Arabia Saudyjska zamknęła w poniedziałek lokalne biura katarskiej sieci Al-Dżazira - poinformowała saudyjska telewizja państwowa. Rijad zarzucił Katarowi wspieranie terroryzmu.
Rijad postrzega wpływową katarską sieć telewizyjną jako krytycznie nastawioną do saudyjskich władz, choć sama Al-Dżazira podkreśla, że jest niezależna i stara się dać prawo głosu wszystkim stronom w regionie.
Arabia Saudyjska oskarżyła też Katar o wspieranie szyickich milicji w regionie, które zdaniem Rijadu są popierane głównie przez Iran.
W ślad za Arabią Saudyjską stosunki z Katarem zerwały Zjednoczone Emiraty Arabskie, Egipt i Bahrajn, również oskarżając to państwo o wspieranie terroryzmu, w tym Al-Kaidy i Bractwa Muzułmańskiego. Później w poniedziałek na taki ruch zdecydowały się Jemen, Libia i Malediwy.
"Konflikt następstwem wizyty Trumpa w Arabii Saudyjskiej"
Jak komentuje Reuters, posunięcie to jest pośrednio wymierzone w Iran, który jest głównym regionalnym rywalem Arabii Saudyjskiej. Zastępca szefa kancelarii irańskiego prezydenta Hasana Rowhaniego, Hamid Abutalebi napisał na Twitterze, że konflikt ten jest następstwem wizyty, jaką w złożył w maju w Rijadzie prezydent Donald Trump, który zabiega o zacieśnienie współpracy USA z Saudyjczykami.
Arabia Saudyjska i ZEA, ważni dla Kataru dostawcy cukru, wstrzymały jego eksport do tego kraju; w czasie obchodzonego właśnie ramadanu zapotrzebowanie na cukier jest szczególnie duże - wyjaśnia Reuters. Katarskie media podają, że niektórzy mieszkańcy kraju zaczęli robić zapasy żywności.
Rijad i Kair zawiesiły też z Katarem wszystkie połącznia lądowe, morskie i powietrzne.
Stany Zjednoczone opowiadają się za szybkim przezwyciężeniem kryzysu
Katar został ponadto wykluczony z arabskiej koalicji pod wodzą Arabii Saudyjskiej działającej w Jemenie i zwalczającej szyickich rebeliantów Huti.
Nie jest jasne, jak decyzje te wpłyną na losy amerykańskiej bazy lotniczej Al Udeid w Katarze, skąd siły USA przeprowadzają ataki powietrzne na pozycje bojowników Państwa Islamskiego w regionie.
Sekretarz stanu USA Rex Tillerson oświadczył, że nie uważa, by decyzje państw Zatoki Perskiej o zerwaniu stosunków z Katarem utrudniły walkę z terroryzmem, ale podkreślił, że zachęca strony konfliktu do przezwyciężenia dzielących je różnic. Później w poniedziałek wysokiej rangi przedstawiciel Departamentu Stanu powiedział agencji Reutera, że "wszystkie relacje (USA) z krajami Zatoki (Perskiej) są niezmiernie ważne" i Stany Zjednoczone liczą na to, że państwa te znajdą szybko sposób na wyjście z kryzysu.
Rosja apeluje o pokojowe rozwiązanie konfliktu
W poniedziałek po południu szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow rozmawiał telefonicznie z ministrem spraw zagranicznych Kataru szejkiem Muhammadem ibn Abd ar-Rahmanem as-Sanim i zaapelował o rozwiązanie konfliktu poprzez dialog - podał w komunikacie rosyjski resort spraw zagranicznych. Wyraził też poważne zaniepokojenie faktem, że "pojawia się nowe zarzewie napięć w świecie arabskim".
Do nawiązania dialogu wezwała państwa Zatoki Perskiej Ankara, która zaoferowała też pomoc w jego nawiązaniu - poinformował podczas konferencji prasowej szef tureckiej dyplomacji Mevlut Cavusoglu.
Bank centralny Egiptu pośpieszył z zapewnieniem, że nie wydał żadnych zaleceń dotyczących wstrzymania zakupu bądź sprzedaży katarskiej waluty, gdy okazało się, że niektóre egipskie banki przerwały transakcje z partnerami z Kataru i przestały przyjmować katarskiego riala.
Reuters zwraca uwagę, że Arabia Saudyjska, Egipt i ZEA mogą ucierpieć z powodu ewentualnych retorsji Kataru, który jest dla nich bardzo ważnym dostawcą skroplonego gazu ziemnego.
Bogaty w surowce energetyczne Katar jest jednym z najbogatszych krajów na świecie.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze