"Wiedział, że bite jest dziecko". Zalewska chce odwołania dyrektora gimnazjum
- Dyrektor wiedział, że 20 metrów od jego szkoły jest bite dziecko; zwyczajnie uznał, że to poza terenem szkoły i trzeba wzywać policję. Zostaną złożone wnioski do komisji dyscyplinarnej i jednoznaczny wniosek do prezydenta Gdańska, żeby odwołano dyrektora, który nie widzi większego problemu w takich zdarzeniach, a zdaje się, że nie było ono pierwsze - powiedziała szefowa MEN Anna Zalewska.
Zalewska uczestniczyła w piątek w Gdańska w - zamkniętym dla mediów - spotkaniu, poświęconym kwestiom bezpieczeństwa w szkołach. Byli na nim obecni m.in. samorządowcy z Pomorza, przedstawiciele policji, sądów i dyrektorzy poradni psychologiczno-pedagogicznych.
- Prawo oświatowe tak zostało uregulowane, że jest to kompetencja samorządu, czyli pana prezydenta. Proszę o odwagę i podjęcie decyzji, która sprawi, że rodzice uznają że wyciąga się wnioski z takich zdarzeń - dodała.
Zgłaszała, że boi się wracać do domu
Szefowa MEN poinformowała też, że uczennica, która została pobita kilka dni wcześniej "zgłosiła swojej pedagog, że boi się wracać ze szkoły do domu". - Dlatego odbierała dziecko babcia. Ten dzień, w którym została pobita (dziewczynka), był dniem, w którym babcia była zajęta, bo to babcia aktywna, pracująca - powiedziała Zalewska.
Zdaniem minister, poradnie psychologiczno-pedagogiczne i kuratorium oświaty po pobiciu uczennicy zachowały się profesjonalnie. Zalewska przypomniała, że to te instytucje jako pierwsze udzieliły pomocy pobitej dziewczynce.
Obecna na konferencji, pomorska kurator oświaty Monika Kończyk przypomniała, że 23 maja - po kontrolach, jakie przeprowadziło kuratorium w Gimnazjum nr 5 (uczennicami tej szkoły są trzy napastniczki) i w Gimnazjum nr 3 (uczennica tej szkoły jest pokrzywdzoną) - złożyła wniosek do prezydenta Gdańska "o rozważenie zasadności wszczęcia postępowania odwołującego dyrektora Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 7 (należy do niego Gimnazjum nr 3) z pełnionej funkcji w związku z poważnymi zaniedbaniami".
Apel do prezydenta Gdańska
Wyjaśniła, że cała procedura związana z negatywną oceną pracy dyrektora szkoły rozpoczyna się od tego, że "organ nadzoru pedagogicznego zbiera najpierw oceny cząstkowe - opinie organu prowadzącego - czyli prezydenta Gdańska (na tę opinię kurator wciąż czeka - red.), rady pedagogicznej, rady rodziców i związków zawodowych. - Taka procedura trwa minimum 3 miesiące - zaznaczyła.
- Ja pozwolę sobie na jednoznaczną wypowiedź, która wynika z prawa oświatowego: kompetencją każdego samorządu jest - w szczególnych wypadkach, odwołać dyrektora. Samorząd nie jest zamknięty żadną procedurą. Mam nadzieję że pan prezydent Gdańska uznaje, że to jest ten szczególny, bardzo szczególny wypadek i może tę decyzję podjąć, nie bacząc na wnioski pokontrolne kuratora oświaty - wyjaśniła w odpowiedzi na informacje kurator Zalewska.
"Biły i kopały po głowie"
W pierwszej połowie maja policja otrzymała zgłoszenie o bójce w pobliżu Gimnazjum nr 3 na gdańskim Chełmie. Policjanci znaleźli tam pobitą 14-latkę. Dzień po zdarzeniu jedna z uczennic na portalu społecznościowym umieściła film, na którym widać jak grupa dziewcząt bije, ciągnie za włosy i kopie po głowie siedzącą na chodniku dziewczynę.
Na konferencji prasowej 23 maja kurator oświaty wyjaśniała, że zawnioskowała do władz Gdańska o rozważenie odwołania dyrektora Gimnazjum nr 3, ponieważ "nie zareagował w sposób ludzki na informację dotyczącą bójki w okolicach szkoły".Kończyk zapowiadała też, że - po tym, jak dyrektorzy obu szkół odniosą się do zaleceń kuratorium - złoży wnioski do wojewody pomorskiego o ukaranie konkretnych osób, które nie dopełniły w tej sprawie swoich obowiązków służbowych wynikających m.in. z ustawy Karta Nauczyciela. W piątek Kończyk poinformowała, że do kuratorium wpłynęło już obszerne stanowisko dyrektora Gimnazjum nr 3 i kuratorium zapoznaje się z nim.
Kurator zapowiedziała też złożenie wniosku o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego wobec pracowników Gimnazjum nr 3, którzy nie dopełnili obowiązków.
Decyzja najwcześniej za kilka dni
Olimpia Schneider z zespołu prasowego gdańskiego magistratu poinformowała, że "miastu zależy na rzetelnym wyjaśnieniu sprawy, dlatego weryfikuje wszystkie okoliczności sprawy". Dodała, że dyrektor placówki w pobliżu której doszło do pobicia, złożył już przedstawicielom samorządu obszerne wyjaśnienia. - Są one teraz przez nas weryfikowane - poinformowała Schneider, dodając, że w najbliższy poniedziałek przedstawiciele miasta mają się też spotkać - na ich prośbę - z przedstawicielami parlamentu i samorządu uczniowskiego Gimnazjum nr 3 oraz działającej w szkole Rady Rodziców.
- Są to ostatnie kroki weryfikacyjne. Jeżeli nie będzie nowych wątków w sprawie, prezydent podejmie decyzję w kolejnych dniach - poinformowała Schneider
Sąd rodzinny zdecydował o umieszczeniu dwóch nieletnich podejrzanych w młodzieżowym ośrodku wychowawczym. Trafiły tam na czas trwania tej sprawy przed sądem. Wobec trzeciej nieletniej sąd zastosował dozór kuratora. Sąd wyznaczył termin rozpatrzenia sprawy na 5 czerwca. Wówczas przed sądem ma stanąć siedmioro nieletnich, którzy są podejrzewani o udział lub podżeganie do bójki.
Prokuratura Rejonowa Gdańsk-Śródmieście prowadzi z kolei śledztwo w sprawie niedopełnienia obowiązków przez pracowników szkoły w związku z pobiciem uczennicy.
PAP
Czytaj więcej