Opozycja chce odrzucenia projektu noweli o ustroju sądów powszechnych. "To ziobroczystka"

Polska
Opozycja chce odrzucenia projektu noweli o ustroju sądów powszechnych. "To ziobroczystka"
Polsat News

- Polacy mają dość sądów, w których sprawy ciągną się latami a w efekcie kończą się wydawanymi wadliwymi i ułomnymi wyrokami - powiedział w środę w Sejmie Daniel Milewski (PiS) w debacie o projekcie nowelizacji ustawy o sądach autorstwa PiS. - Ta ustawa to kolejny etap kolonizacji sądownictwa; nie nadaje się do dalszych prac w komisji - mówił Robert Kropiwnicki (PO).

Kropiwnicki w imieniu klubu złożył wniosek o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu.

 

Sejm debatuje w środę nad poselskim projektem noweli Prawa o ustroju sądów powszechnych (u.s.p.), po którego wejściu w życie minister sprawiedliwości mógłby przez pół roku odwołać każdego prezesa sądu w Polsce bez podania przyczyn.

 

Jak mówił Daniel Milewski, w sądach od lat panuje chaos i niedowład organizacyjny. - Polacy muszą latami czekać na rozstrzygnięcia i ten problem wcale nie dotyczy wielkich miast, ale bardzo często małych miejscowości. Wbrew swojej nazwie wymiar sprawiedliwości jest postrzegany jako miejsce, w którym ludzi spotyka krzywda i niesprawiedliwość - dodał.

 

Według niego taka sytuacja jest "po części skutkiem zaniechania niezbędnych reform wymiaru sprawiedliwości na początku transformacji". - Ale w znacznej mierze jest to następstwo pseudoreform przeprowadzonych w ostatnich kilu latach przez koalicję PO-PSL wspieraną przez SLD - mówił Milewski.

 

Podkreślił, że nie ma już czasu na wdrażanie innych pomysłów. - My chcemy żeby sądy działały sprawniej - dodał popierając projekt, autorstwa grupy posłów PiS.


"To jest projekt nie do poprawienia"


- Ten projekt narusza konstytucję i powinien być odrzucony w pierwszym czytaniu. Ten projekt - mimo że zgłoszony przez grupę posłów - przejdzie do historii jako ziobroczystka – powiedział Kropiwnicki.


Jak ocenił, projekt jest kompletnie niezgodny z konstytucją. - To jest projekt nie do poprawienia. (…) Czegoś takiego nie było nawet w 1989 r., żeby wymieść wszystkich prezesów sądów i zastąpić swoimi funkcjonariuszami - mówił.


Projekt określił też mianem "kolejnego etapu kolonizacji sądownictwa przez PiS i jego ministra". - Sądownictwo nie potrzebuje kolonizacji, brania pod but przez kadry pisowskie - mówił poseł. Dodał, że proponowane zmiany doprowadzą do "głębokiej zapaści".


- Zrobicie rewolucja kadrową, namieszacie, a potem przez kilka lat trzeba będzie usuwać zapaść, do której doprowadzicie. To jest makabryczne - mówił.


"Wszystko inne jest rewolucją kadrową"


Jego zdaniem jedyną pozytywną rzeczą w projekcie jest zapis o powołaniu w sądach koordynatorów ds. międzynarodowych i praw człowieka. Jak zaznaczył takie rozwiązanie jest potrzebne. - Wszystko inne jest tak naprawdę rewolucja kadrową - dodał.

 

- Ta ustawa nie zachowuje nawet pozorów zgodności z polską konstytucją; to narzędzia do dyktatury - mówiła także posłanka Nowoczesnej Kamila Gasiuk-Pihowicz zgłaszając wniosek o odrzucenie w pierwszym czytaniu projektu noweli o ustroju sądów powszechnych.

 

- Ostatni raz kiedy władca Polski miał prawo usuwać prezesów sądów i mianować ich bez konsultowania się ze środowiskiem sędziowskim, to był rok 1815, a królem polski był car Rosji Aleksander I - mówiła.

 

Dodała, że jest to "ustawa o usuwaniu prezesów sądów i podporządkowaniu sędziów panu Ziobrze". - Dzięki tej ustawie oraz innym uchwalonym już, lub procedowanym w Sejmie ustawom  to Zbigniew Ziobro zdecyduje kto, kogo i jak ma sądzić. Ta ustawa posłuży do sterowania sędziami na zasadzie kija i marchewki - mówiła.

 

"To tak jakby lekarz rodzinny został ordynatorem oddziału kardiochirurgii"

 

Podkreśliła, że na niezależnych sędziów "będą czekały kary przeniesienia, kary dyscyplinarne odwołanie z pełnionych stanowisk". - Sędziowie wydający wyroki po myśli PiS-u będą mogli liczyć na niespotykane dotąd awanse - mówiła. Wymieniła m.in. możliwość oddelegowania do MS i awans na prezesa sądu okręgowego. - To tak jakby lekarz rodzinny został ordynatorem oddziału kardiochirurgii - mówiła.

 

Barbara Dolniak (N) szczególnie negatywnie oceniła proponowane w projekcie wygaszenie kadencji prezesów sądów w ciągu sześciu miesięcy. - Proponowane rozwiązania to kolejna próba wpływania na niezależność sądów i wyraz błędnego przekonania, że same zmiany personalne mogą doprowadzić do jakichś pozytywnych rezultatów - mówiła.

 

Dodała, że nie zaproponowano zmian, które sprzyjać mogą usprawnieniu pracy wymiaru sprawiedliwości. Wymieniła przy tym szerszy dostęp do sądu poprzez "obniżenie opłat sądowych, propagowanie mediacji czy ograniczenia rodzaju spraw rozpoznawanych przez sąd".

 

PSL także przeciw

 

Ten projekt to krok w kierunku likwidacji niezależności władzy sądowniczej w Polsce. PSL nie widzi możliwości poparcia go w takim kształcie - powiedział w środę w Sejmie Krzysztof Paszyk (PSL) w debacie o projekcie nowelizacji ustawy o sądach autorstwa PiS.

 

- Już w pierwszych słowach uzasadnienia autorzy projektu piszą, że celem jest zwiększenie wpływu ministra sprawiedliwości na obsadę stanowisk. I trudno nie ulec wrażeniu, że tak naprawdę o to w tym projekcie chodzi - powiedział poseł.

 

Dodał, że odtąd minister będzie mógł każde stanowisko prezesa sądu powszechnego "obsadzić osobą, która będzie się cieszyła jego zaufaniem".

 

Jak mówił projekt zakłada także, że przesłanką do odwołania prezesa sądu będzie szczególnie niska efektywność działań w zakresie pełnionego nadzoru administracyjnego lub organizacji pracy w sądzie lub w sądach niższych. - To jest tak ogólnie sformułowane, że równie dobrze można zapisać, że minister w każdym momencie może odwołać prezesa sądu - dodał.

 

- Zgodnie z projektem minister uzyska kompetencje do arbitralnego jednoosobowego powoływania i odwoływania prezesów sądów apelacyjnych, okręgowych i rejonowych z jednoczesnym zupełnym pozbawieniem samorządu sędziowskiego wpływu na te decyzje - dodał.

 

Paszyk podkreślił, że wynikająca z projektu zwiększenie roli ministra sprawiedliwości w zakresie nadzoru administracyjnego nad sądami - jego zdaniem - prowadzi do podważenia konstytucyjnego gwarantowanej odrębności władzy sądowniczej.

 

"Żyjemy w totalnym państwie bezprawia sądowego i prokuratorskiego"

 

- Władza sądownicza jest władzą odrębną, ale to nie znaczy, że bezkarną, pozbawioną jakiejkolwiek kontroli społecznej - powiedział poseł Kukiz'15 Jerzy Jachnik oceniając, że "żyjemy w totalnym państwie bezprawia sądowego i prokuratorskiego".

 

- Dla kogo są sędziowie? Dla sędziów czy dla obywateli? - pytał. Jego zdaniem doszliśmy do stanu krytycznego i dlatego zgadza się on, że wymiar sprawiedliwości musi ulec radykalnej zmianie.

 

Przedstawiciel Kukiz'15 wniósł o skierowanie projektu do komisji ustawodawczej, a nie komisji sprawiedliwości.

 

Projekt posłów PiS


Obszerny projekt nowelizacji Prawa o ustroju sądów powszechnych (u.s.p.) oraz innych ustaw, został złożony przez grupę posłów PiS w połowie kwietnia. Miałby on wejść w życie - jak zaproponowano - 1 lipca.


W poselskiej propozycji chodzi m.in. o zmianę modelu powoływania prezesów oraz wiceprezesów "w kierunku zwiększenia wpływu ministra sprawiedliwości na obsadę stanowisk".

 

PAP

prz/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie