"Wielkie show i propaganda". Siemoniak o obronie terytorialnej
Mamy do czynienia z wielkim show, wielką propagandą, która nazywa się obroną terytorialną, a nie są realizowane projekty rzeczywiście wzmacniające obronność we wschodniej części kraju - uważa wiceszef PO i b. minister obrony Tomasz Siemoniak.
Na konferencji prasowej w poniedziałek w Białymstoku mówił, iż pod koniec 2015 roku, w czasie gdy był szefem MON zapadła decyzja, by na bazie 18. pułku rozpoznawczego stacjonującego w Białymstoku, powstało dowództwo brygady rozpoznawczej.
- Jako zawodowej, operacyjnej jednostki, bardzo potrzebnej w tej części kraju. Tym bardziej ze zdumieniem dowiaduję się, że te koncepcje nie są realizowane, a mamy do czynienia z takim wielkim show, wielką propagandą, która nazywa się obroną terytorialną Antoniego Macierewicza - mówił Siemoniak.
"Złudzenie nowego rodzaju wojska"
Według niego, "tworzy się złudzenie, że powstaje jakiś nowy rodzaj wojska rzekomo nowoczesnego".
- A tymczasem mamy do czynienia z takim przedsięwzięciem, które gromadzi ludzi - pewnie intencje tych ludzi są pozytywne - którzy po 16-dniowym szkoleniu mają stać się żołnierzami - powiedział.
W minioną niedzielę w Białymstoku, Lublinie i Rzeszowie odbyły się przysięgi, w sumie ok. 400 ochotników Wojsk Obrony Terytorialnej, które to wojska zostały powołane z początkiem roku.
Trzy pierwsze brygady OT sformowano w woj. podlaskim, lubelskim i podkarpackim, a trzy kolejne - dwie w woj. mazowieckim i jedna w warmińsko-mazurskim, są obecnie formowane.
"Najlepsze jednostki dziesiątkowane na rzecz fikcji"
W roku 2018 rozpocznie się formowanie siedmiu brygad w centralnej części Polski, a od roku 2019 czterech brygad na zachodzie kraju. W kraju za kilka lat ma funkcjonować 17 brygad OT - po jednej w każdym województwie, a w woj. mazowieckim - dwie. Docelowo WOT mają liczyć 53 tys. żołnierzy.
- Dzieje się to kosztem armii zawodowej (...), kosztem przenoszenia fachowców z innych jednostek. Te nasze najlepsze jednostki operacyjne w całej Polsce są dziesiątkowane na rzecz tworzenia tej fikcji - powiedział w Białymstoku b. szef MON. Podał kwotę 3 mld zł z przeznaczenie na obronę terytorialną, które to pieniądze - jak to ujął - "nie trafią na modernizację armii zawodowej".
- Mamy do czynienia z czymś, co de facto obniża bezpieczeństwo Polski, zupełnie rozmija się tutaj rzeczywistość ze słowami - dodał Siemoniak. Zapowiedział, że jeśli Platforma Obywatelska wygra kolejne wybory parlamentarne, zamknie projekt WOT w obecnej formie.
- Polsce wschodniej potrzeba armii zawodowej. W takim kierunku szliśmy - mówił Siemoniak. Lider PO w Podlaskiem Robert Tyszkiewicz dodał, że dwa miesiące temu wystosował do MON zapytania o przyszłość jednostki w Białymstoku, na które dotąd nie dostał odpowiedzi.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze