Były szef FBI zgodził się zeznawać przed senacką komisją wywiadu
James Comey, zwolniony 9 maja ze stanowiska dyrektora FBI, wyraził zgodę na złożenie zeznań przed senacką komisją wywiadu - podali szefowie komisji w oświadczeniu opublikowanym w piątek. Dojdzie do tego po 29 maja. Dokładna data zostanie wyznaczona później.
- Mam nadzieję, że b. dyrektor Federalnego Biura Śledczego, James Comey zechce odpowiedzieć także na niektóre pytania, jakie pojawiły się już po jego nagłym zdymisjonowaniu przez prezydenta - zaznaczył wiceprzewodniczący komisji, reprezentujący w niej Partię Demokratyczną, Mark Warner.
Oświadczenie zostało też podpisane przez przedstawiciela Republikanów, wiceprzewodniczącego Richarda Burra. W deklaracji zaznaczono, że przesłuchania Comeya będą mieć charakter publiczny.
Wcześniej odmówił stawienia się w Senacie
Senacka komisja wywiadu planowała przesłuchać Jamesa Comeya już w kilka dni po dymisji. Chciała, by Comey złożył zeznania podczas posiedzenia za zamkniętymi drzwiami. Były szef FBI odmówił jednak wtedy stawienia się w Senacie.
Bezpośrednio po zwolnieniu Comeya prezydent Donald Trump udzielił wywiadu sieci NBC, w którym powiedział, że to on sam zadecydował o dymisji szefa FBI i podejmując tę decyzję miał na uwadze nadzorowane przez niego śledztwo w sprawie kontaktów osób z otoczenia Trumpa z przedstawicielami rosyjskich władz.
Kilka dni przed zwolnieniem go z tej funkcji Comey poprosił o przyznanie dodatkowych funduszy na przyspieszenie śledztwa w sprawie ingerencji Rosji w amerykańską kampanię wyborczą. Przedmiotem dochodzenia była też ewentualna "koordynacja" działań - jak to ujął Comey - między stroną rosyjską a sztabem wyborczym Trumpa.
Ostatnie doniesienia prasowe wskazują jednak, że prezydent mógł się kierować względami osobistymi.
"Był szalony, prawdziwy wariat"
Donald Trump powiedział rosyjskim dyplomatom na spotkaniu w Gabinecie Owalnym w tym miesiącu, że zdymisjonowanie szefa FBI Jamesa Comeya uwolniło go od "wielkiej presji" - pisze w piątek "New York Times", powołując się na dokument podsumowujący to spotkanie.
- Właśnie zwolniłem szefa FBI. Był szalony, prawdziwy wariat - miał powiedzieć Trump. "NYT" informuje, że ów dokument, którego podstawą są notatki sporządzone w Gabinecie Owalnym, przekazał redakcji ktoś z amerykańskich oficjeli. - Stałem w obliczu wielkiej presji z powodu Rosji. Została (ze mnie) zdjęta - dodał prezydent i podkreślił, że on sam nie jest przedmiotem śledztwa.
"NYT" napisał, że ta rozmowa, która odbyła się 10 maja - dzień po zwolnieniu Comeya - umacnia przekonanie, iż Trump pozbył się go przede wszystkim z powodu śledztwa FBI w sprawie domniemanych kontaktów jego sztabu wyborczego z Rosjanami.
Dzień po zwolnieniu Comeya Trump przyjął w Gabinecie Owalnym rosyjskiego ministra spraw zagranicznych Siergieja Ławrowa i ambasadora Rosji w USA Siergieja Kislaka.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze