"Referendum jest bardzo poważnym narzędziem, nie należy go nadużywać". Morawiecki w #DorotaGawrylukZaprasza
- Referendum jest bardzo poważnym narzędziem, nie należy go nadużywać. Trzeba to bardzo dokładnie przemyśleć. Pytanie ludzi w sprawach ważnych, powinno być głęboko przemyślane - tak wicepremier Mateusz Morawiecki odpowiedział na pytanie, czy w referendum dotyczącym Konstytucji powinno się znaleźć pytanie o przyjęcie przez Polskę waluty euro. Taką możliwość dopuszcza prezydent Andrzej Duda.
- Na szczęście, zdaniem pana prezydenta, referendum, o którym on myśli, może mieć miejsce dopiero w końcówce przyszłego roku, więc mamy jeszcze dużo czasu - dodał Morawiecki.
Minister finansów i rozwoju stwierdził, że "nie jest w naszym interesie, by być w strefie euro", bo Polska i UE nie są "obszarami walutowymi spójnymi wobec siebie". - Polska ma inny przebieg cyklu koniunkturalnego, inną strukturę produkcji, a także innego rodzaju przewagi konkurencyjne - tłumaczył.
- Nie widzimy powodu, by tracić instrument własnej polityki monetarnej. Chodzi o relacje waluty własnej do innych walut, wysokość stóp procentowych oraz zdolność kraju do emisji długu w swojej własnej walucie. Hiszpania, Grecja, Finlandia zostały tego pozbawione i dzisiaj cierpią - zaznaczył.
"UE nie stworzono, by zmuszać państwa do głębokich zmian kulturowych"
Pytany o ewentualne sankcje grożące Polsce za odmowę przyjmowania uchodźców, odpowiedział, że nie obawia się dziś takiego scenariusza.
- To rozwiązanie, przeciw któremu bardzo gorąco protestujemy. UE nie została stworzona po to, by zmuszać państwa do naruszania swojego bezpieczeństwa, do tak głębokich zmian kulturowych - dodał.
Morawiecki mówił też o dobrych danych gospodarczych, m.in. 4-proc. wzroście PKB.
- Nie jest najważniejsze to, czy wzrost wynosi 3 czy 4 albo nawet 5 procent, ale jakość tego wzrostu, co się za nim kryje. Nasi poprzednicy mieli przez osiem lat realny PKB na poziomie 29 proc. (zsumowane wyniki z każdego roku - red.), ale wynagrodzenia Polaków rosły dwa razy wolniej, a jednocześnie nasz dług publiczny i prywatny rósł dwa razy szybciej. W dodatku skonsumowano 160 mld zł z OFE. To nie Polacy skonsumowali wówczas te owoce wzrostu - przekonywał.
Jak dodał, "dziś jest 4-proc. wzrost PKB, a jednocześnie wynagrodzenia Polaków wzrosły o 5 proc".
- Rosną zyski firm i wynagrodzenia. Ja się z tego cieszę - podsumował.
Polsat News, polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze