Setki zabitych, ludzie chronią się w kościołach. Końca kryzysu w Republice Środkowoafrykańskiej nie widać
Przemoc z nową siłą wybuchła w Republice Środkowoafrykańskiej, w której, jak się wydawało, powoli wraca pokój, kładąc kres trwającej od kilku lat krwawej wojnie domowej. Niestety, znów dochodzi do starć między grupami rebelianckimi. W leżącym na wschodzie kraju Alindao rebelianci zabili co najmniej 130 cywilów.
Równie dramatyczna sytuacja panuje na zachodzie, gdzie m.in. pracują polscy misjonarze. Opowiedział o tym Radiu Watykańskiemu ks. Mirosław Gucwa, wikariusz generalny diecezji Bouar, zaangażowany w ramach Międzyreligijnej Platformy Pokojowej w rozmowy z rebeliantami, którzy ostatnio dokonali krwawego ataku na miasteczko Niem.
Ks. Gucwa: sytuacja nie polepsza się
- Na to miasteczko miał miejsce atak, w którym zabito kilkadziesiąt osób. Ludzie uciekli ze swych domów, pozostało jedynie 600 osób, które schroniły się na terenie parafii. Ci ludzie bardzo cierpią, ponieważ nie dociera tam praktycznie żadna pomoc humanitarna - opowiadał ks. Mirosław Gucwa.
Wzdłuż granicy z Kamerunem, Czadem i Sudanem wszędzie rozlokowane są różne ugrupowania zbrojne. - Sytuacja, niestety, nie polepsza się - mówi ks. Gucwa.
Do zakończenia wojny domowej wciąż bardzo daleko
Wydawało się, że wybór nowego rządu i wzmocnienie wojsk międzynarodowych przyczynią się do poprawy sytuacji. Stało się tak jednak jedynie w stolicy, gdzie jest w miarę stabilnie. Na pozostałych terenach wciąż jest niebezpiecznie.
- Na prowincji ciągle obecne są grupy zbrojne i nieustannie ze sobą walczą, a przez to ciągle giną niewinni ludzie - wyjaśniał sytuację wikariusz generalny diecezji Bouar.
Na najmocniej objętym działaniami grup rebelianckich wschodzie Republiki Środkowoafrykańskiej przebywa obecnie z wizytacją ordynariusz stołecznego Bangi, kard. Dieudonné Nzapalainga. Zaapelował on o natychmiastowe zaprzestanie krwawych walk, złożenie broni i powrót do negocjacji pokojowych.
Po pielgrzymce Franciszka do tego afrykańskiego kraju i wyborach prezydenckich sytuacja się uspokoiła, jednak obecne ataki pokazują, że do zakończenia wojny domowej i przywrócenia trwałego pokoju wciąż jest bardzo daleko.
Dzieci-żołnierze siłą wcielane do oddziałów zbrojnych
Republikę Środkowoafrykańską zamieszkują dwie główne grupy etniczne: Baja, stanowiący 33 proc. i Banda - 27 proc. Struktura religijna jest o wiele bardziej skomplikowana, ale chrześcijanie stanowią tam prawie 60-procentową większość; protestantów jest 26 proc., katolików 20 proc., afrochrześcijan 15,5 proc., podczas gdy muzułmanie stanowią 14 proc. a wyznawcy wierzeń animistycznych - 11 proc.
Poważnym problemem Republiki są dzieci-żołnierze, które zwerbowano lub siłą wcielono do oddziałów zbrojnych.
Agencja Reutera podawała 5 maja, że około 7 tys. dzieci-żołnierzy zostało uwolnionych, odkąd przywódcy tamtejszych zbrojnych milicji zawarli porozumienie z UNICEF w sprawie zaprzestania tego rodzaju werbunku.
KAI, PAP
Komentarze