SLD chce delegalizacji ONR. "Od wielu lat jest symbolem Polski czarnej, zaściankowej"
Sojusz Lewicy Demokratycznej chce delegalizacji Obozu Narodowo-Radyklanego; wkrótce w tej sprawie złoży wniosek do ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry - poinformowali podczas poniedziałkowej konferencji prasowej w Sejmie politycy Sojuszu.
- ONR od wielu lat jest symbolem Polski czarnej, zaściankowej, mylącej obronę konstytucji i wartości demokratycznego państwa prawa z wartościami, które w jednoznaczny sposób uświadamiają, że mamy do czynienia z obozem faszyzującym - podkreślił wiceprzewodniczący SLD Krzysztof Gawkowski.
- W najbliższych dniach złożymy do ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry wniosek o rozpatrzenie zgodności działalności z prawem Obozu Narodowo-Radyklanego - poinformował.
"Szkodzą demokracji w Polsce"
W ocenie polityków Sojuszu, ONR w swojej ideowej deklaracji wskazuje w jasny sposób, że są przesłanki do rozwiązania tej organizacji. - Wszystkie kroki, które rozbudowują tę organizację szkodzą demokracji w Polsce i niszczą podstawy demokratycznego państwa prawa - dodał Gawkowski.
Polityk poinformował też, że wszędzie tam, gdzie będą odbywać się marsze i pochody, gdzie ONR będzie obchodził swoje "wyimaginowane święta", SLD będzie składał wnioski o to, by "władze zarówno państwowe, jak i organy władzy państwowej, takie jak policja, sprawdzały czy nie dochodziło do nadużycia zarówno przepisów konstytucji, jak i poszczególnych ustaw w tym przepisów kodeksu karnego".
- Mamy nadzieje, że obecny minister sprawiedliwości pozytywnie rozpatrzy nasz wniosek, a organizacja, która w sposób otwarty obraża polską rację stanu mówiąc o obrażaniu Polaków, wskazując w owej deklaracji na pewne rodzaje rasizmu - będzie rozwiązana - dodał Gawkowski.
"Nawoływanie do popełnienia przestępstwa"
Wtórowała mu rzeczniczka SLD Anna Maria Żukowska, która przypomniała, że już w 2006 r. b. polityk Sojuszu Jerzy Szmajdziński (zginął w katastrofie smoleńskiej w 2010 r.) złożył wniosek o delegalizację ONR. Wniosek ten nie zyskał jednak poparcia. Dodała, że kolejna próba SLD w sprawie delegalizacji ugrupowania miała miejsce w 2012 r. - też bez rezultatu.
- Ostatnio mieliśmy przykład tego, jak potrafią zachowywać się narodowcy, jakie hasła potrafią głosić i jak bardzo przypomina to nam wszystkim o bardzo czarnych kartach z dziejów Polski - wskazała Żukowska nawiązując do niedawnego marszu ONR w Warszawie zorganizowanego dla uczczenia 84. rocznicy założenia przedwojennego Obozu Narodowo-Radykalnego.
- Paramilitarne fascynacje, głoszone hasła pełne nietolerancji, pełne rasizmu nawołujące do przemocy: „śmierć wrogom ojczyzny”, w naszej opinii jest to nawoływaniem do popełnienia przestępstwa - mówiła Żukowska.
Podobny wniosek o delegalizację ONR złożyli połowie PO we wrześniu 2016 r. - ONR w sposób jednoznaczny, i nawet niespecjalnie się z tym kryjąc, odwołuje się do symboliki i narracji faszystowskiej. Ich działania - jeśli nie postawimy im tamy - przybiorą o wiele bardziej radykalne rezultaty i na to państwo polskie, i nikt z nas, nie może sobie pozwolić - mówił wówczas Paweł Olszewski z PO.
Pismo Gronkiewicz-Waltz
Na początku maja prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz napisała list do ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry ws. delegalizacji ONR.
"O nielegalności działania Obozu Narodowo-Radykalnego świadczy fakt, że stowarzyszenie to jawnie nawiązuje do ideologii ONR powstałego w 1934 r. - organizacji skrajnie prawicowej i antysemickiej, która ostatecznie uznana została za nielegalną" - napisała prezydent stolicy.
Wskazała też, że wznoszone podczas marszu ONR w Warszawie ksenofobiczne hasła: "My nie chcemy tu islamu, terrorystów, muzułmanów" nie były "zdarzeniem incydentalnym". W piśmie Gronkiewicz-Waltz wskazała też, że państwo polskie powinno za wszelką cenę dążyć do ochrony porządku publicznego przed treściami propagującymi totalitaryzm.
PAP
Czytaj więcej