Immunitet b. prezesa Sądu Apelacyjnego w Krakowie uchylony. Prokuratura może postawić mu zarzuty
Uprawomocniła się decyzja Sądu Apelacyjnego w Łodzi, który zgodził się na uchylenia immunitetu b. prezesowi SA w Krakowie Krzysztofowi S. - poinformował w poniedziałek rzecznik łódzkiego SA Piotr Feliniak. Oznacza to, że prokuratura może postawić sędziemu zarzuty.
Wyjaśnił, że do Sądu Apelacyjnego nie wpłynęło odwołanie od tej decyzji. Dodał, że akta sprawy powinny zostać przesłane w tym tygodniu do Sądu Najwyższego, który jest sądem odwoławczym w sprawie sędziego S.
20 marca Sąd Dyscyplinarny przy Sądzie Apelacyjnym w Łodzi badał wniosek rzeszowskiej prokuratury regionalnej, która prowadzi śledztwo w sprawie domniemanej korupcji w Sądzie Apelacyjnym w Krakowie, o uchylenie immunitetu b. prezesowi SA w Krakowie, a także o wyrażenie zgody na jego zatrzymanie i ewentualne aresztowanie. Sąd zgodził się na uchylenie sędziemu immunitetu, ale nie wyraził zgody na jego zatrzymanie i ewentualne aresztowanie.
Uchwała zapadła na posiedzeniu niejawnym, a postanowienie było nieprawomocne - strony mogły złożyć zażalenie. Z tej możliwości na razie skorzystała Prokuratura Regionalna w Rzeszowie, która na początku kwietnia złożyła do SA w Łodzi zażalenie dotyczące części uchwały tego sądu w kwestii braku zgody na zatrzymanie i ewentualne aresztowanie b. prezesa SA w Krakowie Krzysztofa S.
"Zażalenie nie wpłynęło"
Jak wyjaśniał Feliniak, ze względu na to, że jeden z obrońców b. prezesa SA w Krakowie odebrał odpis uzasadnienia uchwały SA w Łodzi z opóźnieniem, wydłużył mu się termin na złożenie ewentualnego zażalenia. Termin ten upłynął 25 kwietnia. Jednak - jak zauważył sędzia Feliniak - zażalenie na uchwałę sądu dotyczącą uchylenia immunitetu Krzysztofowi S. mogło zostać wysłane pocztą.
W związku z tym łódzki sąd wstrzymał się z przekazaniem akt sprawy do SN, oczekując na ewentualne nadejście pocztą zażalenia. - Takie zażalenie nie wpłynęło, a to oznacza, że decyzja SA o uchyleniu immunitetu sędziemu uprawomocniła się - powiedział w poniedziałek Felinak.
Oznacza to, że prokuratura może postawić sędziemu zarzuty.
M.in. udział w zorganizowanej grupie przestępczej
Jednak sprawą b. prezesa SA w Krakowie Krzysztofa S. zajmie się teraz już Prokuratura Krajowa w Warszawie. Ten wątek został bowiem wyłączony ze śledztwa w sprawie domniemanej korupcji w Sądzie Apelacyjnym w Krakowie do odrębnego postepowania i - jak zdecydował prokurator krajowy - został przekazany do Wydziału Spraw Wewnętrznych Prokuratury Krajowej. Wydział ten prowadzi bowiem postępowania karne dotyczące prokuratorów i sędziów.
Prokuratura chce zarzucić Krzysztofowi S. udział w zorganizowanej grupie przestępczej, przyjęcie korzyści majątkowej w wysokości, co najmniej 376 tys. 300 zł i przekroczenie w ten sposób uprawnień związanych z pełnioną przez siebie funkcją oraz uczestniczenie w tzw. praniu brudnych pieniędzy.
Zarzuty dla dziewięciu osób
W śledztwie dot. domniemanej korupcji w SA w Krakowie prowadzonym przez rzeszowską prokuraturę regionalną zarzuty usłyszało dotychczas dziewięć osób. Są to: dyrektor SA w Krakowie Andrzej P., główna księgowa SA w Krakowie Marta K., dyrektor Centrum Zakupów dla Sądownictwa Marcin B. oraz dwie osoby reprezentujące podmioty gospodarcze, które miały wykonywać fikcyjne usługi na rzecz sądu - Katarzyna N. i Jarosław T.
Jak podaje PK, wystawiali oni na rzecz Sądu Apelacyjnego w Krakowie fikcyjne faktury VAT i inne dokumenty poświadczające rzekome wykonanie zleceń na rzecz tego sądu w celu uzyskania nienależnych środków pieniężnych. Wszyscy przebywają w aresztach.
Wśród podejrzanych jest też czterech innych biznesmenów. Trzech z nich: Michał Ch., Dariusz H. i Jarosław B. zostało aresztowanych. Wobec czwartego - Tomasza D. prokuratura zastosowała poręczenie majątkowe w wysokości 100 tys. zł i zakaz opuszczania kraju połączony z zatrzymaniem paszportu.
Prokuratura zarzuca im m.in. udział w zorganizowanej grupie przestępczej oraz przywłaszczenie pieniędzy na szkodę Sądu Apelacyjnego w Krakowie. Zarzuty dotyczą również czynów o charakterze korupcyjnym.
Umowy na fikcyjne usługi
Według śledczych, grupa działała, co najmniej od stycznia 2013 roku do listopada 2016 roku w Krakowie oraz w innych miejscowościach.
Według ustaleń, SA w Krakowie zawierał z zewnętrznymi firmami liczne umowy o świadczenie fikcyjnych usług. Firmy te zlecały następnie zamówione przez SA usługi pracownikom tego sądu, w tym jego ówczesnemu prezesowi. Z materiału dowodowego, w tym m.in. zeznań świadków, wynika, że umowy, opiewające zwykle na 8 tys. zł, miały charakter fikcyjny, a były prezes przyjmował pieniądze, ale nie wykonywał zleceń. Nie informował też Ministerstwa Sprawiedliwości, że podejmuje dodatkowe prace zarobkowe ani nie wykazywał dodatkowych zarobków w oświadczeniach majątkowych.
Na początku marca Prokuratura Regionalna w Rzeszowie (która wówczas zajmowała się jeszcze sprawą S.) wystąpiła z wnioskiem o uchylenie immunitetu byłemu prezesowi Sądu Apelacyjnego w Krakowie oraz o zgodę na jego zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie. Wniosek został skierowany do pierwszego prezesa Sądu Najwyższego, który następnie wyznaczył łódzki sąd apelacyjny do rozpoznania wniosku.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze